PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=97088}

21 gramów

21 Grams
7,6 146 634
oceny
7,6 10 1 146634
6,8 28
ocen krytyków
21 gramów
powrót do forum filmu 21 gramów

Tym bardziej, że nie widzę tu wcale opinii negatywnych. A na mnie ten film w ogóle nie zrobił wrażenia. W pewnym momencie nawet, jako że film jest długi, zaczęłam z niecierpliwością wyczekiwać końca.

Przede wszystkim historia wydała mi się z lekka wydumana. Niby powinna chwytać za, nomen omen, serce ;), ale na mnie zrobiła wrażenie sztucznej, byle tylko wymyślić coś oryginalnego. Dodatkowo efekt zaskoczenia osiągnięto za pomocą zabiegu z chronologią. No, owszem, jest to rozwiązanie niestandardowe, tyle że... w tym akurat filmie właściwie niczemu nie służyło, może poza wywołaniem u widza dodatkowego zaciekawienia i początkowej dezorientacji, dzięki czemu film zyskiwał na atrakcyjności. Jak dla kogo zresztą, bo mnie to w pewnym momencie zaczęło irytować.

Hmm... Czy w ogóle jest ktoś, kto miał podobne odczucia? ;)

Diana

Witam!
Masz dużo racji w swojej opinii. Napewno film ten może irytować, a sama historia jest mocno pokręcona i wydumana! Ale jest w tym filmie cos co sprawia ze jest wyjątkowy a mianowicie aktorstwo! Dla Seana Pennna i przede wszystkim dla Naomi Watts obejrzę ten film jeszcze wiele, wiele razy z wielką przyjemnością:)

Pozrawiam;)

użytkownik usunięty
Heathcliff_2

Ja mam mieszane uczucia co do tego filmu..reżyser chciał zrobić na widzu wrazenie, że film jest zrobiony przypadkowo i niedbale(gruboziarnista taśma, źle skadrowane zdjęcia, ruchliwa kamera), ale na odległosć widać ze zarówno film jak i historia jest dopracowana w najmniejszym szczególe. Owszem, film nosił jakieś przesłanie, ale niestety, było ono dosyć banalne. Bohaterowie nie wzbudzali w widzach empatii(poprawka!we mnie nie wzbudzili). Nie mówię, że film jest zły, ale udawał on bardziej ambitny niż jest w rzeczywistości....choć u mnie duży plus za zadjęcia i budowanie klimatu..
Jest jescze drugi wariant: może ja tego filmu po prostu nie zrozumiałam....

Diana

hello;)
Każdy ma prawo do własnego zdania i mi się nie naraziłaś choć jestem wielkim fanem tego fimu;););)
Choć "21 gramów" ma kilka wad na tle innych fimów jakie mamy możliwość oglądać prezentuje się bardzo dobrze.
Dla mnie takie zestawienie obrazów jest interesujące. Nie wiem czy wcześniej było coś takiego... Były oczywiście eksperymenty z chronologią ("Pulp Fiction", "Nieodwracalnie", "Memento" czy "Dawno temu w Ameryce") ale nie na poziomie poszczególnych scen. I właśnie pokazanie po sobie scen z różnych części filmu nadaje im zupełnie inne znaczenie od tego, jakie miałyby oddzielnie. Tak ja to rozumiem.
"21 gramów" chwyciło mnie za serce. I nie chce puścić;) Choć niewątpliwie wyraźne jest epatowanie cierpieniem, mam na myśli to, że bohaterów spotykają rzeczy, które chyba mało kto by wytrzymał... I gdy wydaje się, że powoli wychodzą na prostą. okazuje się to tylko pozorne. Nie mniej w końcówce mamy pozytywny, troszkę optymistyczny akcent (zdradzem końcówkę!!): Del Toro wraca do rodziny (nie mniej nie wiadomo na jak długo) a Watts udaje się wejść do pokoju dziewczynek...
Mimo zdradzenia w sumie większości fabuły na początku, film trzyma w napięciu i niepewności do samego końca. Dla mnie kawałek wielkiego kina głęboko zapadającego w pamięć. Pozdrawiam i zapraszam do siebie;)

ocenił(a) film na 9
Diana

Masz rację, to nie była historia, która może przydażyć się każdemu z nas (by się musiał człowiek STRASZNIE postarać;). Sam pomył zachwiania porządku przyczynowo-skutkowego również nie był żadnym nowum. Mimo wszystko mi się ten film spodobał. Przede wszystkim nie za fabułę, tylko za emocje bohaterów, które były niezwykle prawdziwe (nawet jeśli sytuacja była dość "wydumana"). Aktorzy spisali się na medal, zdjęcia, muzyka, to na pewno nie zawiodło. No i, co najważniejsze, film skłaniał do refleksji. Refleksji nad przemijaniem, nad złośliwością losu, nad ludzkim umysłem, który zaskoczyć potrafi w każdej chwili. Gadka o 21 gramach na samym końcu była co prawda zupełnie zbędna, nie zmienia to jednak mojej oceny całości. Wiadomo, można to było nakręcić "po kolei", ale czy wtedy siła wyrazu byłaby taka sama? Nie uważam, aby reżyser udziwniał coś na siłę - ta konwencja naprawdę się w tym filmie sprawdziła.

Acha, i rzeczywiście, dzięki temu film zyskał na atrakcyjności. Ale czy to źle? ;) Pozdrawiam wszystkich kinomaniaków!

Diana

Diana ja całkowicie z tobą się zgadzam, to był beznadziejny film który i mi się nie spodobał. Poprostu plagiat przerażający. Takiego syfu i gówna już dawno nie widziałem.
Reżyser myślał, że jak poopowiada o wielkich wrtościach, to sławy mu przybędzie, ale wyszło na to, że zrobił obrzydliwy kicz.
Jeszcz aktorzy amerykańscy, w ogóle nie umieją grać. kto na ich filmy jeszcze chodzi????

ocenił(a) film na 9
ikar_by

chyba lepiej przemilczeć wypowiedź tego kolegi
poza bluzgami zero własnych przemysleń
film mógł się niepodobać ale jak się nie potrafi napisać dlaczego to albo się filmu nieoglądało albo ..........

ikar_by

Ja np. chodzę na filmy z amerykańskimi aktorami.
I plagiat czego??
Nie sądzę też aby reżyser liczył na sławę... Gdyby tak było zrobiłby głupią, schebiającą gustom strzelankę ze ślicznymi aktorami albo komedię romantyczną z happy endem;)

ocenił(a) film na 6
Krzysiek_28

A napiszę tutaj skoro już sobie dyskutujecie. Ja to widzę tak: to nie żaden plagiat, ponieważ zżynanie od samego siebie nazywa się stylem reżyserskim. Wydaje mi się, że reżyser wykorzystał całą gamę umiejętności już w debiucie "Amorres Perros" i nic więcej albo nowego nie był w stanie się nauczyć. Albo może nie powinien zbierać tej samej ekipy. Większość już znałem: kadrowanie przez filtr (zwłaszacza ulubionych pustynnych pejzażów - ach gdzie kaktus rośnie na pustynii ;), scenariuszowy ciąg przyczynowo skutkowy, który łączy losy kilku ludzi (do niego nic nie mam - zawsze lepszy taki dramat, bo za dużo jest w tv głupot w stylu 'prawdziwe historie'), a najbardziej zawiodłem się na muzyce, miałem wrażenie, że wszystkie motywy już znałem z "Amorres".
Jedyną rzeczą, która wprowadza świeżość jest właśnie ciekawy sposób montażu, scena przechodzi w drugą i znowu wraca (jasne, że było już coś podobnego, identyczny zabieg jak z "Angolem" Soderbergha, dziele nie aspirującm do jakiegoś dzieła i może dlatego bardziej je cenie:). Można więc jeszcze zwrócić uwagę na aktorów. Ratują ten film choć Penna już widziałem w takiej roli, a Naomi Watts bardzo mi przykro choć z początku uważałem, że wypada zajebiście kiedy przeszła do odgrywania bólu, odniosłem wrażenie, że nie za wiele ma o tym pojęcia.
Zależy więc chyba który film oglądaliśmy jako pierwszy.

Picu

Więc ja z góry zaznaczam, że "Amorres Perros" nie miałem okazji oglądnąć i jestem ,chyba bezkrytycznym, fanem Penna;)
Jestem ciekawy o jaką jego rolę ci chodzi??
Jeśli chodzi o Naomi Watts to po pierwsze pochodzi zdaje się z Australii a nie z USA. Po drugie moim zdaniem odgrywała ból bardzo przykonująco, czytałem gdzieś, że miała wyrzuty z powodu wspominania śmierci ojca aby wprawić się w odpowiednio smutny i dołujący stan... Znakomicie wypadła też w scenach wściekłości bohaterki ale najlepsze są te, w których występuje razem z Pennem. Del Toro tak jakby poza tym duetem też daje sobie świetnie radę a jego rola zapada w pamięć. Tyle ode mnie;) Pozdrawiam!!

ocenił(a) film na 6
Krzysiek_28

No widzisz jak to jest, wobec tego bardzo łatwo zrozumieć wrażenie jakie zrobiło na tobie "21 gramów". Na pewno nie narzekam na historię, tylko po prostu drażni mnie ta powtórka z klimatu. Nie ważne jest też dla mnie skąd ktoś pochodzi, ja na pewno nie przychylam się do zdania tamtego barana, nawet niektórzy amerykańscy aktorzy potrafią grać ;) Watts nie robi na mnie wrażenia, o Beniciu nie wspominałem bo to klasa sama w sobie, a z Pennem chodziło mi o to, że jego sposób gry ostatnio robi z siebie takiego gościa na krawędzi, wypalonego. Albo przenosi to do filmów, które reżyseruję, przypomina mi to zdaję się "Obsesję". Więc nie świruj fanie Penna ;) byłoby to nie w moim stylu narzekać na takiego równego gościa. Pozdrawiam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones