Wspaniała rola Crowe'a, w którym zachodzi duchowa przemiana, dzięki której rozumie on błędy i wypaczenia swojego bandyckiego życia i - zamiast uciec przed przeznaczeniem - grzecznie udaje się na zasłużoną odsiadkę w znanym sobie kurorcie wypoczynkowym o wdzięcznej nazwie Yuma.
To po co wszystkie te gonitwy i strzelaniny, skoro mógł sobie grzecznie wejść do pociągu a potem z niego wysiąść?
Dokładnie. Ten film to wyjątkowa głupotka. Nie mogłem wprost uwierzyć jak zobaczyłem ten idiotyczny pęd bandziora pod ostrzałem swoich kumpli do pociągu. SZOK!
No właśnie ta ocena nie pasuje bo film jest dobrze zrealizowany i nie jest słaby tylko jest nieporozumieniem i ta właśnie ocena pasuje do tytułu,chodź nie ukrywam że na 1 ten film nie zasługuje ale tylko do momentu dopóki nie widzimy końcówki.