Bajka...
To jedno słowo, według mnie, doskonale opisuje ten western. Jak w legendach, bajkach czy mitach nie chodzi ani o realizm, ani prawdopodobieństwo. Film po prostu "przemyca" pod płaszczykiem opowieści o mordercy i farmerze pewne wartości, które do mnie (widza lekko doświadczonego i wciąż za mało krytycznego ;] ) trafiły. Postać Bena Wade'a to kwintesencja tego filmu - szalonego, irracjonalnego i wciągającego. Reżyser przedstawia walkę dobra ze złem w każdym z nas, oczywiście wyolbrzymia i generalizuje - ale tak już wygląda przekaz filmowy :).
Wiem, że w ten sposób można usprawiedliwić braki, czy minusy każdego filmu, ale ten... po prostu mi się podoba!
Pozdrawiam!