PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=200546}

3:10 do Yumy

3:10 to Yuma
2007
7,4 65 tys. ocen
7,4 10 1 65306
7,0 32 krytyków
3:10 do Yumy
powrót do forum filmu 3:10 do Yumy

Dlaczego dostaję w tym filmie przekaz: Nie zastanawiaj się widzu, czy to dobry człowiek. Sam widzisz, że bandyta może być dobrym człowiekiem, a nawet jeszcze lepszym? A ja czasem lubię się zastanowić. Mam takie niejasne wrażenie, że zamiast konsumentem, stałem się obiektem gwałtownej manipulacji. I to bez gry wstępnej.

Papillon

lubisz się zastanowić a przegapiłeś że bandyta może być złym człowiekiem mimo dobrych cech i na odwrót... źle skonsumowałeś film jak spora grupa widzów, która dostrzegła coś czego nie było ...zamiana bandyty na dobrego człowieka... zamiast skomplikowanej postaci jaką był...

ocenił(a) film na 8
Vimo

"i na odwrót..." - czyli nie-bandyta może być dobrym człowiekiem, mimo złych cech? To dopiero dobry materiał na film (niekoniecznie western).
A tak w ogóle dzięki za komentarz:)

Papillon

co prawda o co innego mi chodziło, że człowiek może być dobry mimo złych cech... jedno nie wyklucza drugiegio, ludzie całkowicie źli i całkowicie dobrzy to wyjątki i to tylko "stworzone" przez innych którym się tak "wydaje"
ale jeśli chodzi o to, że "bandyta może być dobrym człowiekiem mimo złych cech" to filmów było już mnóstwo - Janosik, Roobin Hood i każdy rewolucjonista czy powstaniec to bandyci swoich czasów i tak ich określali przeciwnicy... życie nie jest czarnobiałe...

ocenił(a) film na 8
Vimo

Zrozumiałem, zrozumiałem:). Po prostu to "na odwrót" z pierwszego Twojego posta nieco mnie zafrapowało. I nie chodził mi o klasycznych Janosików. Wyobraź sobie człowieka pełnego nienawiści, zawiści, żądzy zabijania, gwałtu (abstrahując od motywów - umówmy się, że on już taki jest) i... okazuje się być dobrym człowiekiem. Jest dobrym człowiekiem. Troskliwy ojciec, dobry przyjaciel, itd. I co ja tu jeszcze chciałem? Trochę to bez sensu, bo tak zachowują się ludzie chorzy. OK, zamykam dziób.

ocenił(a) film na 6
Papillon

Mnie sie wydaje, ze w przeciwienstwie do znacznejwiekszosci wspolczesnych filmow, ten akurat calkiem dobrze pokazuje, ze ludzi "dobrych i "zlych" nie ma, moze widzowie wcale nie chca takich prostych prawd zyciowych ogladac, ale ja obejrzalem ten film z przyjemnoscia dwukrotnie. No, mozliwe, ze widze tam rzeczy, ktorych rezyser nawet nie mial na mysli, ale to akurat chyba trzeba by mu zaliczyc na plus, nie?

Karim

czasami odnosze wrażenie, że w ludziach ciągle pokutuje podejście do innych - ładny jest dobry, brzydki jest zły, drugim takim kryterium jest że opryskliwy lub mrukliwy sąsiad jest zły a uprzejmy sąsiad jest dobry, a potem ludzie są zaskoczeni i przerażeni gdy ten miły okazuje się pedofilem, mordercą itp, a o wiele łatwiej przyjeliby do wiadomości gdyby dotyczyło to nie miłego sąsiada...

upraszczanie jest konieczne ale i zgubne, i pewnie dlatego wielu oglądając ten film widzi Bena tylko jako złego, nie zwraca uwagi na to że jest wrażliwy - w końcu nie każdy poświęca czas na szkicowanie ptaka który w każdej chwili może odlecieć, ma poczucie sprawiedliwości - odróżnia dobro od zła, zabijanie ludzi uzbrojonych od zabijania niewinnych kobiet i dzieci, ma swój kodeks moralny - zabija za jego nieprzestrzeganie, ale w średniowiecznej Europie także zabijano tych którzy nie podobali się kościołowi lub władzy...

nawet Charlie, najokrutniejszy ze wszystkich ma pozytywne cechy, jest oddany i lojalny wobec Bena i są to uczucia szczere, gdyż chyba tylko nim nie kieruje strach tylko podziw dla Bena...

dlatego tak jak innych zaskakuje tzw "przemiana" Bena, to mnie zaskakuje że nie widzieli jaki jest naprawdę i to co zrobił na końcu nie jest przemianą tylko odpowiedzią na to co "otrzymał" od Dana

ocenił(a) film na 8
Vimo

"w ludziach ciągle pokutuje podejście do innych - ładny jest dobry, brzydki jest zły" - myślę, że nie pokutuje podejście, tylko jest to naturalne. Pewnie, ze reakcja na wieść, że spokojny i miły sąsiad okazuje się być pedofilem będzie przerażająca bardziej, niż gdyby sąsiadem był człowiek kąśliwy, zamknięty w sobie.

A wracając do Bena - obejrzałem film raz jeszcze. Ciekawe, że zupełnie inaczej się go ogląda, znając odbiór innej osoby. Cóż - przyjmuję Twoją interpretację, bo nie mam argumentu, by się nie zgodzić.
Przyjmuję do wiadomości, co nie znaczy, że całkowicie podzielam. Fakt, zmienił się mój stosunek do Bena, ale nie aż tak. Czegoś brakuje mi w tej układance. Jak mnie oświeci, to napiszę.

Fajnie, że wspomniałeś Charliego. Na swój sposób to najuczciwszy człowiek w tym filmie.