Fabuła jest kompletnie nielogiczna. Kompletnie nie przekonuje mnie postać "ślachetnego bandyty", który zapaławszy niezwykłym afektem do jednonogiego weterana daje się wsadzić do pociągu i strzela do swoich, nawiasem mówiąc wyjątkowo wiernych i oddanych przyjaciół.
Nie będę wymienia wszystkich idiotycznych zwrotów akcji, bo nie ja pierwsza je zauważyłam.
Mimo wszystko film się broni. Jest doskonale zagrany i świetnie zrealizowany. Sceny strzelanin ogląda się z przyjemnością. Plus to, co kochamy w westernach, piękne krajobrazy. Postacie drugoplanowe są ciekawe i wiarygodne. W sumie niezły film, ale nie do końca tego oczekuję od filmu.