No proszę, polska premiera wypada akurat w dniu moich urodzin. Powiem krótko - kocham takie prezenty. Nigdy nie zapomnę, jak będąc małą dziewczynką oglądałam co tydzień western (kiedyś był taki cykl w telewizji, na dwójce), i wzdychałam do umoczonych we krwi po łokcie bandytów... (Moje koleżanki wolały szeryfów, nie rozumiem dlaczego). I choć od jakiegoś czasu zachwycam się wyrafinowanymi rewolwerowcami mówiącymi po włosku, to z chęcią obejrzę hołd złożony klasyce Dzikiego Zachodu.
Mam nadzieję, że się nie zawiodę, ale sądząc po waszych wypowiedziach, nie. I będą to z pewnością jedne z najlepszych urodzin.