Nie wiem czy zauwazyliście ale praktycznie w każdej scenie ma na sobie coś innego ubranego. Nie ma to jak na wojne i statek zabrać ciuszki :D Pewnie dlatego przegrała.
Zmieniała formy jak w japońskich bajkach. Gdyby jej nie dorwali, dowodziłaby w czapce z daszkiem z napisem YOLO.
No, nie no - mówimy tutaj o lasce-wojowniczce z przerostem ego dowodzącej flotą największego w tamtych czasach na świecie imperium. Tak, jak Xerxes mógł sobie pozwolić na wielki tron ze złota, tak i ona mogła mieć kufer, dwa czy nawet trzy pełne ubrań na każdą okazję na swoim prywatnym flagowym okręcie.
W tym filmie to nie była Sparta czy inne greckie miasto-państwo, gdzie generałowie też mieli jakiś dress code - tu wyraźnie pokazali, że najwyżsi rangą u Persów byli tak potężni, że mogli wyrażać swój indywidualizm dowolnymi ciuszkami.