Spodziewałam się większego gówna, a tu miła niespodzianka. Film faktycznie jest specyficzny, ale wszystko serwowane po trochu. Trochę śmiesznie, trochę krwawo, trochę dziwnie i trochę erotycznie. Trochę za dużo tego "TROCHĘ". Gdyby nie to, ocena byłaby wyższa. Do filmu trzeba podejść z odpowiednim nastawieniem, bo film nie nadaje się na każdy wieczór. Mały Adolf (tego w życiu bym nie wymyśliła) mnie rozbawił, ale najlepszy klimat filmu wprowadził Doom-Head. Warto doczekać do scen z nim (i nie mówię tu o początku filmu). O tym popieprzonym facecie warto byłoby nakręcić osobny film. "31" polecam, ale osobom chcącym poznać coś nowego i innego niż typowy krwawy horror.