Niesamowita wielość znaczeń i interpretacji.
Z wierzchu - historia trzynastolatka, opowieść o jego buncie i dorastaniu. O tym, jak cienka jest granica pomiędzy niewinną zabawą a przestępstwem, o tym, że trzeba ponosić odpowiedzialność za swoje często bezmyślne zachowania.
Po drugie, jest to film bardzo osobisty, o czym z resztą bardzo głośno mówi się i mówiło się. To swoista spowiedź Truffauta z dawnych grzechów, błędów młodości.
Po trzecie i najważniejsze, historia chłopca jest metaforą buntu "Nowofalowców", ich sprzeciwowi wyrażanemu przeciw rozrastającej się komercji w kinie.
Kolejny świetny film Nowej Fali.
8/10