nie nauczył się grać. Lepiej by mi się oglądało ten film z innym aktorem, bo historyjka jest całkiem zręczna. Bo bohater, który okazuje się być kimś innym, niż myślał, ma swoją szacowną tradycję w książkach Philipa K. Dicka. Bo idea klonowania jest ważkim, bieżącym tematem budzącym gorące dyskusje co do naukowych i moralnych konsekwencji. Ale tu akcja toczy się tak szybko, że nie ma czasu na rozważanie dylematów, a klony Arniego - ku satysfakcji widza? twórców? - dochodzą do porozumienia. Jednak film jest tak sprawnie i dynamicznie zrobiony, że Arnold tylko trochę przeszkadza. Ale i tak zdecydowanie wolę o dekadę wcześniejszą "Total Recall".