PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1435}

6-ty dzień

The 6th Day
2000
6,3 18 tys. ocen
6,3 10 1 17702
5,0 10 krytyków
6-ty dzień
powrót do forum filmu 6-ty dzień

- "Możesz zostać, to jest także twoja rodzina, w końcu ryzykowałeś dla niej życie"

Ja jednak liczyłam na inny tekst typu :

- Możesz zostać i posuwać moją żonę w końcu jesteś moim klonem!

I tyle, poza tym ciekawy film.

ocenił(a) film na 5
nudecroft

time for duble penetration

Rebreg

Yeah.

ocenił(a) film na 7
nudecroft

Klon nie został z rodziną. Poszedł się z nią pożegnać, potem wypłynął w 3-tygodniowy rejs do Argentyny. Pewnie tam założyli drugą bliźniaczą firmę, przewozy wycieczkowe. Tylko że klon działał w Patagonii-Argentynie, a prawdziwy miał w USA firmę "Double X Charter". Na końcu filmu ten, co lata nad barką, przewożącą helikopter klona, to prawdziwy Arni ;). Powiedzmy, że eskortuje klona dla dodania mu otuchy ;). Ten, co maluje nowy napis na helikopterze, to też "real one". Właśnie maluje napis, by klon mógł się pożegnać z rodziną, a potem odpłynąć i ułożyć sobie nowe życie. Tak to odczytuję. Gdybym ja była klonem swojego prawdziwego ja, też usunęłabym się z prawdziwego życia "swojej" rodziny. Nie chciałabym zakłócać ich miłości, kalać rodzinnego gniazda itp.

Film całkiem, całkiem. Plus za to, że nie kipi efektami specjalnymi, jakąś mega ultranowoczesną technologią, a jeśli taka się pojawia, to jest bardzo prawdopodobne, że zaistnieje kiedyś w powszechnym użyciu. Na pewno nie wszystkie, jak choćby hologramowe erotyczne lalki interaktywne ;), ale już dzisiaj większość "nowinek technologicznych" z tego filmu jest w użyciu. Może nie codziennym, ale jest. A czy gdzieś w podziemiach naszego globu jacyś szarlatani medycyny nie klonują człowieka, tego to się nigdy nie dowiemy ;)

Morenita

Myślę że pomysł z klonowaniem i przekazywanie swojemu klonowi swej świadomości czyli swej pamięci jest dobrym pomysłem tak na przyszłość. Powiedzmy że ktoś ma swoją własną firmę to komu najlepiej byłoby przekazać ją? Swojemu potomkowi? Tak było i jest nadal że przekazywana jest działalność swoim potomkom, jednak gdy klonowanie stanie się możliwe to najlepszym pomysłem będzie przekazanie firmy swojemu klonowi, jest to najlepsze rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy na chwilę obecną.

Morenita

Piszesz "Nie chciałabym zakłócać ich miłości" - Nie, to nie tak. Klon w żadnym razie nie zakłócałby ich spokoju po prostu wymieniali by się nawzajem bo klon byłby co drugi dzień z żoną swego pierwowzoru a nawet pomagałby im w wielu sprawach. Taki klon byłby wręcz przydatny swoją osobą więc nie widzę powodu żeby miał odejść.

ocenił(a) film na 7
nudecroft

W społeczeństwie monogamistycznym, to nie miało racji bytu. Wystarczającym powodem dla klona, żeby odejść jest to, że obaj by się nawzajem pozabijali z zazdrości o kobietę, o rodzinę, a klon miałby jeszcze jeden powód do zazdrości: życie tego prawdziwego, dlatego, że... jest prawdziwe od zapłodnionej komórki jajowej do stanu obecnego, a nie stworzone przez jakąś szarlatańską korporację. A klon również był zazdrosny (jak jeszcze nie wiedział, że jest klonem - scena przy garażu). Potem to już raczej "chciał" odejść z honorem, zagłuszył w sobie uczucia, które mogłyby ich obu zniszczyć, wiedział, że w jakiś sposób jest wypaczony, bo stworzony przez tą firmę od klonowania (jego niepewność co do jego człowieczeństwa - scena w hangarze - bo że człowiekiem był, to świadczyło o tym badanie krwi). Zresztą sama widziałaś, jak oni te klony hodowali, z czego robili. <spoiler> Z humanoidów, którym w końcowym etapie rozwoju dopiero nadawali cechy fizyczne, fizjologiczne, behawioralne, biologiczne, inne cechy odpowiadające np.za pamięć danej osoby itd. Ale czy dusza jest do powielenia? (Można nie wierzyć w duszę, ale film zakłada jej istnienie już na samym początku, odwołując się do wiary chrześcijańskiej i cytatu z Biblii). A co, jeśli klon był tylko namiastką człowieka, niepełnym człowiekiem z wybiórczą świadomością, który mógł umrzeć lada dzień, bo tak był zaprogramowany albo może miał jakąś skazę/błąd? Co, jeśli tylko miał zapisane w pamięci uczucia, a tak naprawdę nie czuł, nie odczuwał albo mógł odczuwać inaczej niż jego pierwowzór? Wszak był to indywidualny byt, jak każdy człowiek.

Zauważ też, że rodzina nie widziała o tym, że przyszedł do nich klon (na koniec, jak przynosi dziewczynce kota). Najlepiej oddaje to reakcja dziecka, które nie umie oszukać emocji i rzuca się z radości "ojcu" na szyję. Klon zaś też nie był temu obojętny, co widać po jego mimice (lekki uśmiech, odwzajemniający "miłość" córki albo tylko miłe uczucie, którego nie był w stanie nazwać, a miał zapisane w pamięci). Ale wiedział, że to wszystko tak naprawdę nie należy do niego, więc dla dobra ogółu usunął się w cień. W sumie, wg mnie to dziwne, że ostatecznie nie dał się zabić...ale z drugiej strony, skoro klon też człowiek, a człowieka chroni instynkt przeżycia, wola walki o przetrwanie, to jestem to w stanie zrozumieć...tak to przynajmniej sobie interpretuję ;)

Morenita

W sumie możesz mieć i rację, zaraz napiszę odnośnie czego, tylko przeanalizuję.

Morenita

No więc tak : Po pierwsze jeśli kiedykolwiek uda nam się sklonować człowieka i to za każdym razem każda kopia będzie idealna bez skazy to nie będzie czegoś takiego że klon zaczyna dojrzewać i rozbudowywać się do momentu aż dojdzie do tego samego wieku co jego pierwowzór, myślę że to fikcja totalna. Natomiast jeśli w ogóle dojdzie do tego że klonowanie ludzi stanie się faktem to taki klon będzie normalnie, powoli dojrzewał począwszy od swoich narodzin czyli od noworodka i tak powoli będzie dorastał, mam nadzieje że wiesz o co mi chodzi. Natomiast jeśli chodzi o przekazywanie pamięci swojemu klonowi to jest to zastanawiające bo myślę że jest to po prostu sztuczny sposób przedłużania swojego życia. Powiedzmy jeśli "pierwowzór" zginie to w żadnym wypadku nie ma pewności że dusza pierwowzoru przejdzie w swojego klona. Dlatego też myślę że dusza materializuje się zupełnie gdzie indziej a klon z nową pamięcią wcale nie jest kontynuacją poprzedniego życia. Tak myślę.

ocenił(a) film na 7
nudecroft

dokładnie. nawet abstrahując od duszy, a skupiając się na samej świadomości to przedłużenie samego siebie jest kompletnie złudne. widać to dobrze na przykładzie Arniego. Arni prawdziwy pomimo iż myśli identycznie od sztucznego jest osobną czującą jednostką jak klon. w tym momencie obydwoje myślą i są jak najbardziej osobnymi osobami bo ich myśli nie są połączone w całość jakby jedna osoba sterowała 2 ciałami tylko każdy osobno. jeden żyjąc osobno od 2 nie wie co robi drugi. nieśmiertelność w ten sposób jest złudna. to tylko przekazanie informacji i odtworzenie charakteru i wspomnień danej osoby, a nie ciągle myśląca ta sama osoba.

LeaMao

Tak jest, dobrze to sobie interpretujesz, jest dokładnie tak jak piszesz.