Costner każdą kwestię podawał fałszywie. Jeszcze takiej akcji nie widziałam. Każde słowo źle zagrane. Każdziuteńkie. Nie
wiedziałam, że jest tak dennym aktorem. Ta Amber Heard to jakaś szalona lalka z gabinetu figur wioskowych. Co za miny, co
za szklane oczka? Dostałam ataku śmiechu podczas pierwszej sceny i tak to trwało do samiutkiego końca. Wyobrażam
sobie, że jakby przyjść do kina na bańce i z piersiówką, to można spędzić przy tym filmie boski wieczór.