Film jak najbardziej dobry jednak przewidywalny. To, że Forster był winny było pewne od samego początku. Co prawda motyw z tym, że naśladowcą była Lauren był bardzo dobry.
Przez moment podejrzewałem tego jego przyjaciela Franka Parksa. No, ale nie ma co ukrywać, że film ciągnął Al Pacino, a fabuła arcydziełem nie była. Ten aktor potrafi uratować każdy film co świetnie pokazał w "Rektrut". Wierzyć się nie chce, że ma już 74 lata.