Trzeba to sobie powiedzieć wprost – nie mamy do czynienia z żadnym objawieniem gatunku, ani rewelacją sezonu, nie będziemy obcować z czymś ponadczasowym, a przerost formy nad treścią odczujemy najdalej po upływie 1/3 seansu. Jeżeli ktoś oczekuje objawienia i kinematograficznego cudu świata niech lepiej od razu zgasi tą żaróweczkę...
Sam jednak nie potrafię skreślić czegoś mocno wyróżniającego się na tle innych animacji podawanych zza oceanu i każdorazowy taki eksperyment przyjmuję jako odtrutkę na proste i krzepiące filmy animowane.
Odyseja szmacianych lalek zachwyca obrazem – osadzonego na zgliszczach, gryzącego oparami zniszczonego świata, którego wizja, nawet mimo odtwórczości, robi wrażenie.
Wyjątkowo podoba mi się też zmienienie celu wędrówki tego apokaliptycznego dramatu. W przeciwieństwie do innych tego typu filmów, nikt tu nie ma na celu ocalenia świata. Ten został już bezpowrotnie zniszczony, ludzkość wymarła, a walka toczy się o przysłowiową „pietruszkę” – o kupę zgliszczy, która będzie domem dla strzępków materiału, w którą tchnięto resztki duszy i wspomnienie o człowieczeństwie. Tylko tyle po ludzkości pozostało. To nie walka o nowy lepszy świat dla ludzi, ale o świat bez nich. Co najwyżej o ich wspomnieniu na kartkach zakurzonych książek wertowanych przez szmaciane lalki. I to mi się podoba…
Moja ocena - 7/10
widzę że się znasz na rzeczy.
Mam prośbę .
Poleć mi jakieś ciekawe produkcje z nastawieniem na dobrą muzykę i klimat .
Już od dawna nie mogę znaleźć nic oryginalnego .
Lubie takie filmy jak :
Blade Runner , Braterstwo Wilków , Spirited Away , Zakochany bez pamięci . Resztę znajdziesz w moich ulubionych .
Z góry dziękuje .
Przyznaję się bez bicia, popełniłem błąd. Zachęcony trailerami, na film poszedłem z nastawieniem na obejrzenie typowo amerykańskiego, patetycznego filmu o przyjaźni, miłości, nadziei, ratowaniu swiata, etc. Słowem, spodziewałem się czegoś w stylu "Wysłannika przyszłości".
No i zawiodłem się. Niby wszystko jest na swoim miejscu, ale na próżno szukać w tej animacji czegoś co mogłoby wzbudzać jakiekolwiek ambiwalentne uczucia. Przynajmniej w moim przekonaniu. Ode mnie 6/10.