Moja ocena: Poniżej oczekiwań. Film był średni, akcja dość schematyczna - główny bohater wiarą w siebie i głupim uporem dąży do celu i go osiąga.
Pomysły maszyn żywcem "zerżnięte" z "Matrixa", spodobała mi się idea robotów - szmacianych lalek.
Uwagi co do filmu - Gdy 9 dowiedział się OCB z maszyną, myślałem, że skoro wszystkie 9 robotów jest jedną duszą, to wszyscy będą musieli wskoczyć do maszyny i w ten sposób się uwolnią, znajdą ciała i po sprawie... Ale nie. Musiał urwać guzik.
Ogromnym plusem jest to, że nie został zdubbingowany. Polskie dubbingi uważam za najgorsze gówno w jakie można wdepnąć. Nie oddają klimatu, głosy brzmią sztucznie, nie wspomnę o lukach w tłumaczeniu i naturalnym humorem językowym, którego często niesposób przetłumaczyć. Na szczęście tutaj nie miało to miejsca.
Dwie ulubione sceny: Wyciąganie dusz robocików z maszyny i odkrycie przez bodajże 5, że maszyna przetrwała wybuch (świetnie wpasowana muzyka z gramofonu, ale za szybko się urwała i potem juz tylko szczęk metalu).
Niestety po tym filmie spodziewałem się więcej niż tylko animacji. Fabularnie maksymalna ocena to właśnie 4/10, ze względu na kilka luk - jak np. postawienie nagrobków i wypuszczenie dusz - skąd 9 wiedział co się stanie gdy ich uwolni? Poza tym, dusze poleciały w górę = "poszły do nieba" a potem zaczął padać deszcz. Najgorsza możliwość z dostępnych opcji.
W sumie tyle na temat. Na film pieniędzy wydawać się nie opłaca. Nie wzrusza, nie rozczula, czasem śmieszy, gdzieniegdzie żenuje.
Relacja z filmu good:) thx:) ale chciał bym dwa słowa o dubbingu- uwazam ze znajduja sie wyjatki np. The Simpson , polski dubbing jest o wiele lepszy niz obejrzenie filmu w EnG i niezrozumienie amerykanskich zarcików na poziomie ich otyłosci-mam na mysli USA :)
pozdery
acha . fuck miałem rezerwacje i nie pojechałem , dobrze bo myslalem ze Barton włozy cos od siebie aon w sumie siedział w studiu montazowym i rozlewał kawe na konsole :)
No tak, rzeczywiście. Słyszałem o simpsonach, choć sam niestety nie miałem przyjemności oglądać ani filmu, ani kreskówki. Jednak myślę, że to jeden z tych nielicznych wyjątków, które potwierdzają regułę :)
wiesz w POlsce nie ma poziomu i tworzy sie taki pozoryny zarys tego co sie zmienia, a gówno sie zmienia, wszyscy sa na Poziomie 4 Pancernych, i PSA :)
Polski dubbing kuleje w filmach fabularnych. Dubbing animacji stoi u nas na wysokim poziomie, niemniej cieszę się, że '9' został w oryginale.
Poza tym podpisuję się pod tym co napisałeś. Film jako całość niestety mnie zawiódł... kuleją głównie fabuła oraz dialogi - typowe, hollywoodzkie, niekiedy żałosne dialogi. Ogromny plus dałbym za dźwięk, jego montaż oraz za ogólny pomysł na film.
Po oryginalnej krótkometrażówce sprzed czterech lat spodziewałem się naprawdę dużo, ale jednak nawet Burtonowi nie udało się udźwignąć tego pomysłu. Szkoda.
Niestety najprawdopodobniej doczekamy się części drugiej.
Hahah, już widzę tytuł: 9 2. lol :D
Może druga część odkryje przed nami to czego nie miała pierwsza i ładnie się uzupełnią? W każdym razie jeśli będzie druga część to chętnie obejrzę, bo liczę, że jednak reżyser i reszta ekipy nas czymś zaskoczą. Byle nie wałkowanie romansu 9 i tej laski (ona byla 7?) i tak nie będą mogli uprawiać seksu, roboty nie czują bólu a więc i przyjemności przez pocałunek (pomijam "magnesowanie" xD). Tutaj ładnie to zakończyli. Choć o mały włos, a było by za słodko.
to ze barton podpisał sie pod filmem nie ma wogole znaczenia, to ze w "alicji w kranie koz i trendowatych" i wielu innych bawił sie z czyms co przypominało odwzorowanie wizji 3D na płaskim fabularze , nie zmienia faktu ze nie miał on wpływu na taki a nie inny wyglad,charakter i spojnosc filmu- podpis pod filmem "myslnik" ogladalnosc robii siku w majtki. cała fabuła film została okreslona w krotkometrazówce i nie warto było sobie robic nadzie, chociaż ja niestety sobie zrobiłem :D
Zgadzam się z oceną, dla mnie też poniżej oczekiwań. Ktoś kiedyś powiedział, że wystarczy zaciągnąć dziewczynę na film Lyncha aby była twoja, bo dziewczyny sikają po nogach na wzmiankę o Lynchu. Ja mam coś takiego z Burtonem i może stąd to rozczarowanie.
Początek łał i w ogóle, dzieje się, no ale dalej przemiana w słodką bajeczkę, w film dla dzieci ewidentnie. Zakończenie słodkie do przesady, duszka Kacpra mi tylko brakowało. Głos E. Wooda skrystalizował podobieństwo rozdęcia "Władcy Pierścieni" (poświęcenie, wybraniec, niedoskonałość), plener kojarzy mi się z "Katedrą"... ale odbiór pozostawiam widzom.
Tak, poszłam na film bo Burton, który okazał się jednym z wielu producentów. Sama animacja - bardzo piękna i w sumie ciekawa. Nie codziennie dane jest mi oglądać filmowe historyjki o szmaciankach :-) Ale sama historia w masakrystyczny sposób pocięta i to do tego stopnia, że pod koniec staje się kompletnie niezrozumiała, żeby nie powiedzieć nudna i nonsensowna. Wycieranie nazwiskiem Burtona każdej zajawki powoduje wzrost oczekiwań względem proponowanego dzieła. I stąd tak wielkie rozczarowanie i raczej surowa ocena.