Film jak dla mnie praktycznie nie ma wad. Klimat jest niesamowity. Jakoś animacji bez zarzutu. Muzyka - klasa sama w sobie. Moment, w którym bohaterowie włączają patefon z nagraniem "Somewhere over the rainbow" jest jak dla mnie najpiękniejszy w filmie. I jeszcze ta straszna świadomość, że nawet jak bohaterowie wygrają, to człowieka już i tak nie będzie...
Do tego "pięknie" wyglądające zniszczenia. Film jest tak apokaliptyczny, że aż ciarki przechodzą Mroczny, przerażający ale również totalnie, wręcz magnetycznie przykuwający do ekranu - sama narracja otwierająca film jest niesamowita - "Ludzkość chyli się ku końcowi". W zasadzie zniszczenie jest całkowite, nawet wygrana (wygrywająca) strona korzysta ze śmieci jako surowców - nic innego po prostu nie ma. I na dodatek czy zakończenie jest szczęśliwe? Z jednej strony tak, bo zło jest pokonane. Z drugiej jednak strony ludzi już nie ma i zapewne nie będzie, a jeżeli na Ziemi ma jeszcze powstać inteligentne życie to potrwa to wieleset tysięcy lat. Póki co są tylko 4 lalki... Smutne, ale również piękne, wzruszające i innowacyjne.
"Ludzkość chyli się ku końcowi"?
"War, war never changes..."
Klasyk jednak dużo lepszy.