badlands meet timothy leary, high priest, for real.. absolutna rewelacja utrzymana w estetyce zakrzywionej rzeczy dzikiej i sensorycznie zaburzonej perspektywie, czyli:
postkomunistycznego retro stylizowanego na wczesne lata 90-te i ekstatycznego rave'u wymięszanego ze zdeformowaną percepcją doznania i zjazdu z doznania psychodelirycznego, który przeważnie - w myśl zasady: after the extasy, laundry - niezbyt dobrze się kończy..
a jako iż rzeczy dzikie powracają raz za razem układając się w cykle twórcom wróżę sukces hollywoodzki na miarę niegdysiejszego Tanga, Katedry czy Piotrusia I Wilka co najmniej..