Który uważacie za lepszy? Przede wszystkim utwory The Beatles i piosenki Abby różnią się od siebie (przede wszystkim ta druga część lat beatlesów), no ale można upierając się wsadzić je do jednego worka. A same filmy? Mamma Mia jest hitem przeznaczonym dla masowego odbiorcy, Across mniej popularny i przede wszystkim trudniejszy. Mamma Mia ma przewagę w fabule, ale ja osobiście wolę chyba Across the Universe.
To prawda, Mamma Mia jest hitem, może troszkę przereklamowanym, ale jednak jest :) ale nie zgadzam się, że ma przewagę w fabule? Ciężko doszukać tam się jakiegoś głębszego sensu, morału, przesłania... Film bardzo przyjemny, wesoły itp. ale nic więcej! Across na głowę bije Mamma...z resztą, ja bym nie porównała tych filmów. Bo oprócz gatunku, nic je nie łączy.
Mamma mia nie dorasta do pięt AtU , typowe cukierkowe gowno merryl streep poprostu beznajdziejna niewiem kto jej pozwolil spiewac piosenki identyczne nic nie przerobione poprostu zaspiewane przez innych wykonawcow ale to abba i tu nie da sie tego za bardzo pozmieniac tak jak zrobili wprzypadku across the universe co jeszcze moge zrozumiec! nie bede sie wiecej rozpisywac po co:) bez 2 zdan Across the Universe
Across the Universe ogromnie mi się podobał, a Mamma mia to dla mnie lekka porażka. Płytka fabuła, zbyt cukierkowe aranżacje utworów, sielanka.. Ale co kto lubi ;)
Ja zdecydowanie obstawiam za AtU, jeśli już musimy te dwa filmy porównywać.
Zdecydowanie bardziej mi sie podobał AtU niż Mamma Mia.W Mamma Mia nie podobało mi sie to że wszyscy lecieli za już taką starą Merryl Streep a na końcu z nikąd okazało się że postać którą grał Colin Firth jest gejem.A Across the Universe miał lepiej zrobione piosenki no i jakiego zaspołu z 10 razy leprzego od Abby.Mamma mia 5/10 a AtU na 10/10
Mamma mia jest fajnym filmem do obejrzenia ot tak. Jak dla mnie akcja w jest bardzo przewidywalna, ale piosenki abby ratują wszystko. A o across się nie wypowiadam, bo jestem za dużą fanką Beatlesów;p
'Mamma Mia' to zwykła komedia romantyczna z piosenkami gwarantującymi sukces. 'Across the Universe' zmusza do odnalezienia głębszego sensu, a piosenki, które zostały wybrane należą do tych mniej znanych z repertuaru Beatli. oczywiście 'I wanna hold your hand' czy 'All you need is love' to ponadczasowe arcydzieła, ale mało kto słyszał o 'Revolution 1'.
przestańmy porównywać 'Mamma Mia' i 'Across the Universe'. nie ma sensu. pierwszy z nich miał być hitem i jest hitem. 'Across...' jest dla wybranych ;)
To w ogóle nie porównujmy filmów, zlikwidujmy wszystkie "TOPy", najlepiej nie rozdawajmy nagród.
Filmy można porównywać, przynajmniej w tak banalny sposób "który się bardziej podobał".
Mamma Mia "wyszła" twórcom w 100 procentach. Wszystko w niej jest takie jakie miało być i, co najważniejsze, przyciągnęło mnóstwo ludzi i dało ogromne zyski.
Across też wyszedł, ale, patrząc od strony dochodu, chyba na Beatlesach można więcej zarobić.
Bez porównania Across, ale nie jestem obiektywny. Wolę po prostu Beatlesów (no i wykonanie też lepsze w samym filmie).
Zdecydowanie Mamma Mia! Co prawda wolę twórczość The Beatles niż Abby, ale film Mamma Mia podobał mi się znacznie bardziej. W trakcie oglądania miałam szeroki usmiech na twarzy i nogi same rwały się do tańca. Może nie jest to film z przesłaniem, ale ma swój urok. Poza tym gdzie jest napisane, że tylko filmy poważne bądź z przesłaniem mogą być arcydziełami, których nie można kalać porównywaniem do filmów mniej poważnych. Doceniam Across the Universe, ponieważ też wzbudził we mnie wiele uczuć i jest to film wspaniały, ale serducho rwie się do Mamma Mii :)
Jeśli chodzi o muzykę w tych filmach, to niektóre utwory Abby podobały mi się znacznie bardziej w wykonaniu aktorów niż zespołu. Z piosenkami The Beatles jest różnie, niektóre wykonania mnie zachwyciły, inne mniej, a niektóre wcale. Nie zawsze podobały mi się zmiany tego typu, że część piosenki wykonywała kobieta, drugą część - mężczyzna. Za to 2 albo 3 piosenek wykonywanych przez aktorki słuchało sie lepiej niż oryginałów.
Oba to musicale, śpiewane piosenki znanych i cenionych zespołów. Jeden jest tworem komercyjnym (mowa o mamma mia!) a drugi znany mniejszej rzeszy ludzi (co nie znaczy że gorszy, osobiście bardziej cenie takie filmy). Dwa filmy i dwie różne historie, których nie można porównywać. Jedni lubią cukierkowe historie, a inni nie...
Lubie czasami dla odstresowania się usiąść przed ekranem i "wkroczyć" w lukrowany świat, robi to dobrze na poprawę nastroju:) Jednak ja osobiście spodziewałam się po tym filmie (mamma mia) czegoś lepszego, przesadzili chyba z reklamą... Trochę się wynudziłam, czekałam jedynie na kolejne wykonanie utworu bo niestety fabuła mnie nie wkręciła- nic na to nie poradzę- może w kinie byłoby inaczej- tego już niestety nie sprawdzę:)
Jednak oba musicale oglądnęłam na małym ekranie...
AtU- inna, świeża aranżacja piosenek. całkowicie inna fabuła- i oto właśnie ona wciągnęła mnie całkowicie:) nie była przesłodzona (mimo to potrafiła poprawić mi humor) nie była banalna,
Mamma mia- to komercyjny film, puszczany w kinach gdzie może robić wrażenie, z głośników leci muzyka który podkręca atmosferę na sali. Jednak gdy puści się ją na małym ekranie komputera bez dodatkowych basów, nie wciąga (bynajmniej mnie) i jedynie piosenki nie pozwalają na zmrużenie oka- choć i tak wykonanie nie jest wysoki lotów:)
O matko to się rozpisałam hehe:)
Jednym słowem mi to gustu o wiele bardziej przypadł "Across the Universe".
Accross, Accross, Accross i jeszcze raz Accross;) Zarówno pod względem fabularnym jak i muzycznym.
Jasne że Accross!!!!!!!!!!
Co do tego to nie ma innej opcji!!!!!!!
The Beatles bije na głowę Abbę.
Obydwa pomysły ciekawe, ale filmy bardzo od siebie różne, tak jak różnych zespołów muzyka w nich wykorzystana.
Nie powiem, który wolę.
AtU przypomina nieco "Hair" klimatem i realiami, co mnie przyciągnęło. Odrobina sentymentu, ukochane utwory i nieźle zrobiony film.
A Mamma Mia?
W sam raz na poprawienie nastroju w brzydkie, zimne popołudnie.
Zdecydowanie Across the Universe...
Abba nie umywa się nawet do Beatlesów...według mnie.
Chociaż nie powiem, ze Mamma Mia mi się nie podobało.
Across the Universe lepszy. Na pewno ambitniejszy, a co do wykonań piosenek...jedyny irytujący głos to dla mnie Evan Rachel Wood, ale i tak wypada niezle w porównaniu z Brosmanem :P Po prostu film, do którego chce się wracać.
Jak w ogóle można porównywać te dwa musiacale?!
Kocham "Mamma Mia", na "Across the Universe" prawie umarłam z nudów:/
zadałam sobie to samo pytanie ;] ale odpowiedz na odwrót. Across jest genialne pod kazdym wzgledem, a Mamma Mia to kiepski przereklamowany hit ;] nie ma porównania ;]
idylla zgadzam się z tobą. Nie cierpię filmu "Mama Mia", jest kiepski, a jego popularność opiera się tylko na znanych aktorach, którzy chcieli sobie pośpiewać. Za to "Across the Universe" jest bardzo dobrym filmem, i no cóż, aktorzy lepiej śpiewają. A fabuła i połączenie jej z piosenkami... w "Across..." genialnie. W "Mama Mia", lepiej nie mówić...
Oba filmy są beznadziejne.. Może Across The Universe ciut lepszy- fabuła ciekawsza, lepsze wykonanie piosenek ale i tak 3/10 to max ile mu mogę dać... W kategorii musicali film nie umywa się do takich arcydzieł jak Moulin Rouge czy Sweeney Todd..
"Oba filmy są beznadziejne.. Może Across The Universe ciut lepszy- fabuła ciekawsza, lepsze wykonanie piosenek ale i tak 3/10 to max ile mu mogę dać... W kategorii musicali film nie umywa się do takich arcydzieł jak Moulin Rouge czy Sweeney Todd.."
nie
To jest tak. Hollywood kocha schematy i żenujące fabuły, ale jak ktoś obnaży to i tak dosadnie przejaskrawi jak w mamma mia to obrywa i nie ma przebacz. Nie znoszę komedii romantycznych, ale mamma mia uwielbiam za to właśnie, że bawi się tą hollywoodzką formą. Tylko to jest niedostrzegalne na pierwszy rzut oka więc ludzie uznają, to za żenujace. Moim zdaniem dlatego Brossman dostał malinkę. A Across jest uroczy przedewszystkim dzięki reżyserii, niestety fabuła pozostawia wiele do życzenia.
Oczywiście, że Across the Universe.
Mamma Mia jest beznadziejna. Nudna jak flaki w oleju, a poza tym nie wiem, kto pozwolił Meryl Streep śpiewać.
Czasem warto przychylić się w stronę ambitniejszych i trudniejszych filmów, bo przynajmniej zostawiają nam coś bezcennego. Lubię filmy, po których siedzi się jeszcze chwilę na fotelu kinowym, czy przed ekranem swojego telewizora i nie wie się co ze sobą zrobić. Takie "oszołomienie" wywołuje m in. "Across...", dlatego 10/10
Zdecydowanie "Across the Universe".
"Mamma mia" nie podobał mi się, bronił się tylko piosenkami Abby.
Ranny B.....e jak można wkładać Across the Universe razem do worka z z Mamma Mia - przecież tam tak fałszują że nie można znieść słuchania (Brosman + jego złota malinka za tą rolę) już nie mówiąc o całej cukierkowej historii :P. Szczerze to zastanawiam się od jakiegoś czasu z przyjaciółką, czemu Across... był i jest tak mało rozpoznawalny. Fakt są w nim, ze dwie sceny które mogą zdenerwować, ale można je przeskoczyć i dalej cieszyć się świetnymi coverami Beatlesów. Szkoda tylko że w Polsce nie jest dostępna rozszerzona ścieżka dźwiękowa, bo w poctawowe wydanie omija sporo fajnych kawałków. Szczerze polecam ten film i muzykę z niego. Jak raz się wejdzie w świat The Beatles - Nie wsposób z niego wyjść ;)
jak dla mnie Mamma Mia to zwykla komedia romantyczna z jednym plusem w postaci atrakcyjnych i przyjaznych piosenek Abby. Rozrywkowy film.
NAtomiast Across the Universe to film z cudownymi piosenkami, ktory ma jakies przeslanie, ktory znaczy wiecej niz tylko 2 godz( mniej wiecej) dobrej zabawy w kinie. Dla mnie to wiele wiecej. Pozostawia po sobie jakas mysl.
I trudno porownywac te filmy bo obydwa sa dobre, w obydwu jest dobra muzyka ale po wyjsciu z kina ma sie calkiem inne wrazenia.
odpowiadajac na pytanie Across the Universe czy Mamma Mia?
NIe ujmujac nic temu drugiemu, oczywiscie Across the Universe!
Oba filmy bardzo mi się podobały, a soundtracki mam przesłuchane nieskończoną ilość razy. ;D Każdy ma inny nastrój, "MM" po prostu bawi i poprawia nastrój, a "Across" jednak niesie coś więcej. Wybrałabym jednak "Across", bo bardzij lubię Beatlesów niż Abbę.
P.S. Co to za bluźnierczy tytuł po polsku?! Dlaczego zmieniono po 2 latach?
Mamma Mia to... nie wiem, zupełnie inna 'kategoria' musicalu. Tam chodziło o muzykę, tutaj bardziej o fabułę, która moim zdaniem była genialnie osadzona w historii Ameryki. Piękny film, a MM - kolorowy musical. Oba lubię, ale skoro muszę je już porównać, to wolę AU.
A ja uważam, że AtU jest lepszy pod względem fabuły, która niesie przesłanie, natomiast w Mamma Mia były lepsze wykonania piosenek (z wyjątkiem tych w których śpiewał Brosnan). Po prostu przerobienie 90% piosenek w AtU na romantyczne balladki nie przypadło mi do gustu.
Wpadłem, żeby sprawdzić, czy jest sens oglądać ten film, ale po przeczytaniu tego pytania stało się wszystko jasne - omijać szerokim łukiem :)