PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=792557}
6,0 59 tys. ocen
6,0 10 1 59297
6,3 80 krytyków
Ad Astra
Od najlepszych
  • Od najnowszych
  • Od najlepszych

Podczas seansu cały czas brzmiała mi w głowie przemowa instruktora Octavio Corteza z bazy Cerberus. Egmont 2009 str 23-24 + cała reszta.

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

Za mało

ocenił(a) film na 6

Za mało klimatycznie. Za mało angażująco. I za mało widocznych technicznych niemożności i ograniczeń w konfrontacji z niesprzyjającymi warunkami panującymi w przestrzeni kosmicznej (np. moje wątpliwości budzi scena samotnego lotu astronauty w pożądanym kierunku, pomimo braku napędu).

Nie dla ją

ocenił(a) film na 7

Co tu dużo pisać, film nie każdemu przypadnie do gustu. Klimatem bliżej mu do Solaris i Nowego początku, niż do Interstellara, choć i do "Coś" Carpentera znajdzie się pewne podobieństwo.
Film ogólnie dość klimatyczny i pewnie do niego wrócę z domowym zaciszu

Mimo, że nie jestem fanem sci-fi, te dwie godziny przelatują bez problemu. Powiedziałabym, że końcówka jest tą nudniejszą częścią filmu, ale na przykład, na początku są różne fajne akcje, wartkie i emocjonujące (np. walka z piratami).
Brad Pitt gra przekonująco. Spokojnie i przy użyciu minimalnych środków...

tylko Bruce Willis za stary to nowego znaleźli.

Tommy Lee Jones, Donald Sutherland i Liv Tyler w jednym filmie - czyżby crossover Kosmicznych kowbojów i Armageddonu?

Niespełna 2 godzinna retrospektywa z udziałem reżysera, gdzie opowiada m.in o swojej najnowszej kosmicznej epopei.
https://twitter.com/i/broadcasts/1BRJjXAjNvdKw

Nie wiem jak ludziom może się podobać robienie z nich idiotów

Dawno nie widziałem nic bardziej nudnego i głupiego…

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.
Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

Tommy Lee Jones wyglądał jak kulfon

Pytanie mam

ocenił(a) film na 6

Co jadł szanowny tatuś tyle lat w kosmosie?

Szkoda, że głównej roli nie zagrał Charlie Sheen.

Uwaga Spoiler! Ten temat może zawierać treści zdradzające fabułę.

pojawia się w ostatnich latach. Praktycznie każda z nich na swój sposób jest oryginalna i nie zawodzi oczekiwań. Jak ktoś lubi podobne opowieści i tak obejrzy, jak ktoś niekoniecznie, to może zaryzykuje w tym przypadku chociaż dla obsady. Ogląda się jednym tchem, dobry obraz.

jadąca na samych schematach hollywoodzka space opera o lekkim jak kowadło zabarwieniu letargicznym z onanizującym się własnym poczuciem winy bradem pittem desperacko próbującym przeciąć pępowinę (czy mu wyszło nie wiem, wyłączyłem po godzinie)

Bez akcji, bez gry aktorskiej mimo dobrych nazwisk, bez sensu mimo że można filmować kosmos i przyszłość łamiąc granice wyobraźni. Wydumany film o pseudo relacji syna z ojcem. Bardzo nieudana próba spojrzenia w naszą przyszłość. Wizja przyszłości Ziemi bez wizji. Drętwa, naciągana opowieść o wyprawie ku gwiazdom....

Do ostatniej minuty łudziłem się, że będzie jakiś twist usprawiedliwiający dziesiątki bzdur i przenikliwą nudę. Np. że to jakiś mroczny sen bohatera. :-D
No, niestety, nie. Ten film naprawdę jest tak słaby, że nawet nie próbowałem znaleźć czegoś, co by naciągnęli ocenę na choćby 2.