Opowieść z olbrzymim potencjałem, ale film wyszedł niestety słaby. Historia niby idzie do
przodu ale mimo wszystko się kupy nie trzyma. Motywacja działań Kołczakowa jest w sferze
domysłów, można ją głównie wysnuć z kilku sztampowych melodramatycznych gestach.
Wątek romansu z żoną 1-ego oficera jest w niewystarczającym stopniu wyeksploatowany.
Kobieta wchodzi do sali balowej i Kołczak robi krowie oczy i... ot cała historia romansu.
Może serial jest lepszy, ale film oglądałem bez zaangażowania. Atutem jest duża estetyka
filmu, kostiumy i te kilka scen batalistycznych, które ratują całość. Jeśli film to po prostu
przemontowany serial, to jest to bardzo widoczne, niby wiadomo co się dzieje ale nie do
końca. Nawet w samej końcówce można się tylko domyślać, że egzekucja Kołczaka
nastąpiłą tuż przed wkroczeniem Kepplera do Irkucka - tak to przynajmniej próbowano
przedstawić, ale mimo wszystko zabrakło dramaturgii. Natomiast sama końcówka (zapewne
kompletnie fikcyjna) jest świetna - typowa dla historii ludzkich z tamtej epoki.