PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=427610}

Admirał

Admiral
2008
6,9 5,1 tys. ocen
6,9 10 1 5060
Admirał
powrót do forum filmu Admirał

słabo

ocenił(a) film na 5

przynajmniej wiadomo dlaczego biali przegrali wojnę , Kołczaka bardziej niż dowodzenie interesowała Anna :) , z opisu gatunku śmiało można wykreślić historyczny i biograficzny , melodramat może zostać z dopiskiem klasy B . Przy okazji całkiem udana próba bicia rekordu świata w natężeniu patetyzmu na minutę filmu (np. moment szturmu na bagnety kiedy kończy się amunicja) . Wielka szkoda bo temat arcyciekawy a budżet do małych raczej nie należał . Nowa Rosja potrzebuje nowych bohaterów ...

ocenił(a) film na 6
ludovicc

Nie zgadzam się.

Ja tego patetyzmu nie czułem, ale może dlatego że lepiej łapię kontekst filmu i inaczej go postrzegam. Tam gdzie inni widzą patetyzm, ja widzę tragizm. Ten film opowiada o jednym z najtragiczniejszych epizodów XX wieku i taki właśnie ma klimat. Oto mamy przemawiającego do swoich żołnierzy Admirała Kołczaka i chwilę kiedy wszyscy klękają - są mu oddani, chcą umierać w imię kontrrewolucji. . . i to jest takie smutne bo przecież ci chłopi nie walczą o wolność ani nic w tym stylu. Oni walczą o starą Rosję. . . Rosję, w której arystokracja taka jak Kołczak pławi się w luksusach od balu do balu, a chłopi i robotnicy gną kark. Z perspektywy czasu lepsze to oczywiście od ZSRR, ale z tamtej perspektywy ani trochę. I co w tym patetycznego ? Walka w której naród walczy o monarchię, kościół prawosławny i wysoki standard materialny arystokracji nie może być patetyczna, co dobrze uwidacznia się w ataku na bagnety w którym "biali" giną całymi szeregami, idąc wolnym krokiem prosto na grad kul. Gdy ogląda się Patriotę czy Ryana to ma się świadomość, że to jest walka dobrych ze złymi, ofiara za dobrą sprawę. . . tutaj jest to walka złych z gorszymi i bezsensowna ofiara, bezsensowne cierpienia, niewyobrażalne okrucieństwo. Tak to postrzegam.

Gdy Kołczak umiera, to również jest tragiczne. Sprzedany przez Czechów - swoich żołnierzy w zamian za carskie złoto. W ostatnich chwilach prosi o widzenie z jedną żoną, potem wspomina o drugiej żonie co wywołuje uszczypliwą uwagę wśród szefa czerwonych. . . "ile Ty masz żon ?". Budzi to lekki niesmak. Gdy umiera nie mówi nic. Żadnych okrzyków typu: "niech żyje Rosja", nic patetycznego. . .

Poza tym rozwala swoje małżeństwo, unieszczęśliwa żonę, rozbija małżeństwo swojego przyjaciela, jego druga żona ląduje w łagrze na 40 lat. . .


Ten film to jeden wielki tragizm a nie żaden patetyzm :P

ocenił(a) film na 5
ludovicc

E tam, w porównaniu z hollywoodzkimi produkcjami historycznymi ilość patetyzmu była do przełknięcia o czym świadczy np. scena egzekucji Kołczaka. W amerykańskim filmie ciągnęłaby się w nieskończoność a bohater miałby do powiedzenia przed śmiercią jeszcze parę "podniosłych" kwestii o miłości do ojczyzny itd. Ogólnie film na plus, widać że kino rosyjskie jednak się rozwija.