Moim zdaniem Crank 2 jest filmem niedoceniony. Wydaje mi się, że głównym tego powodem jest niezrozumienie konwencji przez część oceniających. Film ten nie jest i nigdy nie miał być realistyczną sensacją. Gdyby nakręcił go np. Tarantino, to wszyscy zachwycaliby się jakie to nowe kategorie filmowe zmiksował i przekroczył, tworząc nową jakość ;)
W Crank 2 jest mnóstwo akcji, zakręcony scenariusz, jeszcze dziwniejsze postaci, a wszystko to przeplatane krwawymi jatkami i gołymi panienkami w tle... Jak dla mnie brzmi trochę, że tak powiem, po tarantinowsku :P
Jeśli tylko będziecie patrzyli na ten film pod takim kątem z pewnością się wam spodoba...
Patrzę na ten film z perspektywy, o której piszesz i nie mogę powiedzieć, żeby mi się podobał. Z drugiej strony nie mogę również napisać, że film jest totalnym gniotem i dać mu noty 1/10. "Crank 2" pozostawię bez oceny, choć przyznam się szczerze, że nie zamierzam ponownie wracać do tego obrazu. Powodów tego jest kilka...
Po pierwsze sposób kamerowania i ukazywania wydarzeń.
Dla mnie obejrzenie filmu do końca było cholernie męczące. "Crank 2" przypominał mi momentami teledysk z szybko zmieniającymi się obrazami/klatkami. A zaczęło się fajnie...Na początku podobał mi się sposób ukazania akcji z perspektywy głównego bohatera (bądź zza jego pleców), z czasem jednak rewelacje na ekranie zaczęły mi działać na nerwy i pod koniec filmu miałem serdecznie dość. Przez to również nie potrafiłbym w pamięci odtworzyć dokładnie choćby jednej konkretnej sceny (no może przegiąłem - to, co dzieje się na wyścigach konnych jest trudne do zapomnienia:)
Po drugie - muzyka (udźwiękowienie).
Wraz z migającym obrazem momentami była jak brzęczenie komara nad uchem (czyli irytująca). Choć przyznaję, że niektóre motywy muzyczne mi się podobały (np. ten w końcówce filmu). Ogólnie więc mam mieszane uczucia, pomimo, iż autorem muzyki jest Mike Patton, wokalista Faith No More.
Kolejny powód to scenariusz.
Ja rozumiem, że jest to konwencja, w której główny bohater bardziej pasuje pod postać z komiksu niż jako rzeczywisty facet, ale...stężenie przegięć w tym filmie bije wszelkie normy (że o głupocie nie wspomnę). Miało być śmiesznie (i momentami rzeczywiście było), ale tylko momentami. Naprawdę spodziewałem się, że będę miał więcej powodów do śmiechu, choć równie dobrze ktoś inny mógł mieć niezła polewkę (zwłaszcza po ziole).
Podsumowanie.
"Crank 2" jest filmem tak specyficznym, że spodoba się tylko wąskiemu gronu odbiorców. Wiem, o czym mówię, bo sam należę do takiego właśnie grona (np. bardzo podobały mi się takie ekranizacje komiksów jak "Spirit" czy "Angel of Death"). Dlatego ani nie polecam filmu ani też nie zniechęcam do niego. Jedno za to mogę powiedzieć na odchodne - dawno nie widziałem tak porąbanego i męczącego filmu:)
PS. "...osoby dające mu 1/10 mają nasrane w głowach". Taki sam tekst te same osoby mogą powiedzieć o Tobie, dającemu "Crank 2" 10/10.
To ja tylko wracając do tematu powiem, że mi też film się podobał. W ogóle Statham to najfajniejsze filmy akcji teraz kręci. Naprawdę fajnie się ogląda takie kino.
Fakt, że momentami irytował ten montaż czy muzyka, ale w cholerę z tym. Tak naprawdę to najgorsza była scena z dzieciństwa Cheliosa, w której nic się nie działo, a do samego filmu nie wnosiła również nic.
Tak to dobre te wszystkie motywy wyjątkowo brutalne z odcinaniem coraz to wymyślniejszych części ciała, lub przestrzeliwaniem cycków. Więcej krwi i odrywanych kończyn bym dał mimo wszystko. Przy tym wszystkim świetne, ogniste zakończenie z tym zabójczym wyglądem Cheva.
Tak czy inaczej Chelios to kozacka postać, a sam film przyjemny, warto obejrzeć, pewnie kiedyś wrócę i obejrzę obydwie części znowu. Ode mnie 7/10 dla filma. Dostałem tyle ile chciałem i się nie zawiodłem.
To podaj lepszego aktora, który w XXI wieku ze 3 conajmniej dobre filmy kina akcji miał.
Chyba mnie niezrozumiałeś, napisałeś, że kręci filmy - to mnie rozśmieszyło, a tak pozatym lubie tego aktora za jego grę, jest według mnie najlepszym aktorem kina akcji.
haha potwierdziles swoimi wypowiedziami moje slowa ze jestes razem z owner bezguściem i totalnym burakiem. Taka prawda