Gdy oglądnąłem pierwszą część ''Adrenaliny'' i oceniłem ją
wyjątkowo wysoko bo na 6 myślałem ,że w kategorii
''maksymalnie porąbany film akcji'' nie zobaczę już nic bardziej
odjechanego. Ale jak to w życiu .... człowiek często się myli. ''Pod
napięciem'' jest jeszcze większym trzaskaniem widza po mordzie i
wierceniem mu dziury w głowie. Lecz tym razem nie będzie
jednak pozytywniej bo mam zamiar trochę ,twórców drugiej części
,zganić za to co zrobili. A zrobili dużo niepotrzebnych momentów.
Nawet gdybym nie wiem jak przymrużył oczy to i tak zobaczę to co
mnie razi w powieki. Historia azjatyckiej prostytutki ,która jest
upierdliwa do bólu ,że o jej lotach bez butów nie wspomnę, drażni
mnie okrutnie. Niepotrzebna wymuszona scena publicznego
seksu (powielona z pierwszej części), za dużo
nieprawdopodobnych scen (zaczynając od upadku z helikoptera),
zrąbana końcówka oraz setki kul ,które omijają Cheliosa,
przesadnie, gadająca głowa itd. Ogólnie film pełen
niedorzeczności. Za nie mogę wystawić tylko ... lub aż 2. Reszta
jest do bólu taka sama jak w jedynce. I pomimo ,iż nadal ciekawie
to wygląda i nie męczy to tu już jest tylko średnio zrobione. Po
prostu TO JUŻ BYŁO! Mam na myśli dużo kręcenia ujęć z ręki,
dosyć realne sceny samych strzelanin, pościgów i ucieczek,
trochę mocnej muzyki przeplatanej z ironiczną względem
momentów w jakich występuje, dzielenie obrazu, montaż
klatkowy, szybkość czyli dynamiczność ujęć, a także efekt
brutalności (!). Jednym słowem znów wszystko wygląda jak w
pomieszaniu ''hajowego'' klipu Prodigy oraz amerykańskiej grupy
rapowej ,gdzie jest przewrotnie, narkotycznie, ohydnie i nago.
Dochodzą też sceny ,które wywołują uśmiech na twarzy takie jak
ocieranie się Cheva o innych ,samo ładowanie się głównego
bohatera, a także ''chinol'' z różowymi gatkami na głowie. Niezły
debilizm :) Kumpel Doc ,były chirurg oraz Venus ,który ma Totalny
Zespół Touretta to też postrzelone postaci. Tak więc przy tamtej
''Adrenalinie'' była szóstka jak pisałem ,a tu tylko 4/10.
pozdrawiam.