Ten gość to naprawdę klasa sama w sobie. W zasadzie on i Amy Smart to jedyne jasne aktorsko punkty tego filmu, ale widocznie o to chodziło twórcom - maksymalnie skupmy uwagę na głównym bohaterze i jego problemie.
Zakończenie... rewelka. Zostawia wiele pytań po sobie.
Zdjęcia... czysta przyjemność oglądać w taki sposób nagrane filmy. Zastosowany podział scen w jednym momencie (podobnie jak w Revolwerze gdzie również grał Statham), ujęcia pod każdym kontem, dynamiczny kadr... to było to.
Poza tym motyw. Nie mamy kolejnej "historii z mojego życia". Widz całkowicie wchłonięty jest przez zaprezentowaną rzeczywistość gdyż wie, że mało ma czasu do końca. Powstaje wrażenie także, jakby tempo akcji nie pozwalało wrócić do tego co się przed chwilą działo.
To naprawdę ciekawy obraz dla wszystkich kino maniaków.
Poza tym jest tu sporo humoru (public-sex, zastrzelenie ptaszka) i mądrych dialogów które sprawiają wrażenie prawdziwości tej produkcji.
Polecam każdemu.
Ocena: 8/10 (zastanawiałem się w przedziale 7,5-8,5 więc uśredniłem).