ale końcówkę spieprzono koncertowo, widać że scenarzyście zabrakło pomysłów i zastosował kilka forteli rodem z kolumbijskiej telenoweli.
Dokładnie. Złapałem się za głowę, kiedy Milton wyjawił Lomaxowi o co mu chodzi - do tego momentu było w porządku. Mimo wszystko warto zobaczyć dla Theron i Pacino :)