Obok Braveheart-a, Więźnia Nienawiści, Księcia w Nowym Jorku ten film jest najlepszy!
a dla mnie to jeden z nudniejszych filmów, jakie widziałam. Polecam fanom Paula Coelho i pseudofilozofii.
oglądane nie znaczy polecane :) czy widzisz, żebym go oceniła? Nie jest oceniony, ponieważ nie mogłabym go ocenić na więcej niż jedną gwiazdkę według moich kryteriów.. Dlaczego oglądam? Hmm.. np. gotując dla rodziny, co robię właśnie w porze tego serialu, nic ambitniejszego raczej oglądać się nie da, prawda? Chyba, że masz niesamowitą podzielność uwagi :)
Dodam także, że celowo wybrałaś JEDYNĄ taką (komercyjną) pozycję z całego mojego profilu, aby udowodnić niekompetentność mojej oceny tego filmu. Jeśli jesteś zdolna do polemiki na temat Adwokata, oczywiście chętnie ją podejmę.. Jednak patrząc na filmy, które oceniasz i oceniasz wysoko, sądzę że dyskusja nie miałaby większego sensu, ponieważ Twoja wiedza na temat ambitnego kina jest bardzo niewielka. Za to moja wiedza na temat kina komercyjnego jest prawie zerowa. Adwokata potraktować można jak nieudaną próbę stworzenia filmu psychologicznego, nie wnosi on nic nowego, wszystko już było.. nie ma zaskakujących zwrotów fabuły, film się dłuży, jest przewidywalny i irytujący. Film miał jedynie dwa plusy: pierwszym z nich jest piękna żona głównego bohatera (oczywiście w kręconych włosach, w prostych ciemnych moim zdaniem wyglądała fatalnie - ale to kwestia gustu), drugim zawsze genialny Al Pacino.
Ja tego filmu broń Boże nie uważam za psychologiczny czy filozoficzny, jak mozna go za takiego uznać swoją drogą, stąd moje zdziwienie na zdanie "Polecam fanom Paula Coelho i pseudofilozofii.". Pojawił się uśmiech na mojej twarzy, bo mam podobne odczucia co do twórczości Paulo Coelho hehe i nie przeglądałam Twojej listy filmów, otworzyłam tylko profil, gdzie rzuciło mi się w oczy "Pierwsza miłość" i dodałam komentarz z przymrużeniem oka... A ambitne to są dla mnie książki, filmy są rozrywką:)
Książki? Oczywiście. Jednakże kino można traktować równie poważnie.
Jako maniaczka kina będę broniła go pazurami i gdy widzę takie produkcje jak właśnie Adwokat, nóż w kieszeni mi się otwiera.
a dla mnie całkiem niezły thriller i tyle:) no i wiadomo - Al Pacino... jedynie moge przyczepić się do końcówki filmu, już nie pamiętam dokładnie, ale dość absurdalne były te sceny, płomienie itp. Kino mozna traktować poważnie, wiadomo, ale są filmy, które ogląda się nie dla wyższych idei czy z powodów egzystencjonalnych:)