Jeszcze nigdy nie miałem takiej sytuacji. Po prostu nie wiem jak ocenić ten film!
7 to stanowczo za mało, bo film jest więcej niż "dobry", ale z drugiej strony "bardzo
dobrym" też nie mogę go nazwać i 8 to trochę za dużo.
Owszem gra Pacino jest świetna, ale w końcu on urodził się do takich ról, Keanu
sprawdził się jako-tako... Charlize za to zyskała w moich oczach.
To co jednak lekko połozyło ten film to fabuła, a szczególnie najbardziej znane ostatnie
20 minut ze słynną mową o Bogu (ona akurat była świetna) i koszmarnym twistem
fabularnym który od razu łopatologicznie wszystko tłumaczył i odarł cały film z jednej
(moim zdaniem bardziej atrakcyjnej) płaszczyzny - ludzkiej.
Od razu zanaczam, że miałem w stosunku do tego filmu OGROMNE oczekiwania i
pewnie stąd lekkie rozczarowanie - po prostu widziałem go inaczej.
PS. I dlaczego do diaska, szatan zawsze na końcu musi pojawić się w tym festynie
płomieni? Nie byłoby bardziej przerażające gdyby okazał się zwykłym prawnikiem, kimś
żyjącym obok, całkowicie realnym? Ten motyw powoli zaczyna mi się kojażyć z tanim
kinem akcji spod znaku apokalipsy...
PS2. Dobra daję 8 - ale na wyrost.
PS3. Albo nie - jednak zostanę przy 7 :D