Jak ten świat się "zamerykanizował"!!! Kolejny film o burzliwej rozprawie sądowej, którą wygrywa początkowo uznwany za winnego czubek. Potem też nic sie nie dzieje. Och jaki wielki dylemat- żona czy praca. Przecież to jest w co 3 filmie!!! Nic nowego. Padłem z nudów po godzinie filmu.
Nieco minales sie z sensem filmu-tu chodzilo o zlo tkwiace w czlowieku, o to jak szatan kusi ludzi, jak udowadnia ze świat mimo wszystko jest zly. Sad i ta zona to tylko jedna czesc.Zaluj ze nie odkryles tej drugiej.
Szkoda ze odbierasz filmy tak płytko.Wspólczuje Ci.Skoro w filmie widzisz tylko to co jest wypisane czarno na białym w scenariuszu to wyłącznie Twój problem.Skoro jesteś taki przyziemny to nawet nie masz pojęcia jak bardzo przydałaby Ci się wnikliwa analiza tego filmu...Żenada =/
Jak mozna w tak wspanialym, niebanalnym filmie nie odnalzc jego prawdziwego sensu? W tym filmie nie chodzilo o razprawe, ale to to, ze czlowiek jest narazony na pokusy, ktorym bardzo czesto daje sie skusci. Czlowiek jest w stanie dla przyjemnosci wyzbyc sie wlasnej trozsamosci i przekonan. Dla krzysci materialnych i milego zycia jest gotow poswieci radosc czerpana z malzenstwa i rodziny. Film mowi, ze swiat jest zly i zlo nim rzadzi, a Ci ktorzy mu sie opieraja i zyja zgodnie z duchem nie sa w stanie zyc wygodnie, bogato, w luksusach, ze dobrzi ludzie nie maja prawa bytu w tym swiecie; nie maja mozliwosci zrobienia kariery bez wyzpywania sie wlasnych przekonan i pogladow i najwazniejsze: SAMEGO SIEBIE
Zal mi takich ludzi, ktorzy nie sa w stanie odszukac tego w tym filmie.
Moim zdaniem najbardziej warta uwagi jest tutaj ciekawie przedstawiona krytyka boga i ukazanie jego absurdu oraz okrucieństwa. Cały wątek z żoną i pracą to tylko symboliczna historia.
Jak mi powiesz, gdzie tam jest wątek krytykujący Boga, oddam ci ciastko ;D
Pacino jak diabeł owszem, mówił, ale kusił, wiedział, że to nie do końca prawda. A jaranie się dlatego, że ktoś skrytykował nie tylko czyjąś wiarę (co jest zwyczajnym brakiem kultury i taktu), ale całą kulturę, jaką na tym stworzono jest dziecinadą ;D
Film pokazuje jak płytcy są ludzie. Pieniądze, kariera, przyjemności zdrada, to co kręci ludzi. Żyją chwilą nie liczą się z nikim i niczym. Taki jest świat i to mnie przeraża.
Mam prawo mieć swoje płytkie zdanie i naiwnie postrzegać świat. Chociaż naiwność bardziej kojarzy mi się z głupim i niedojrzałym zachwytem. Ale niech ci będzie, twoje przemyślenia były naprawdę "głębokie".
film o rozprawie sadowej?!? xD
yhm..tego...czekaj...xD
no chyba juz :D
ech, szkoda ze nie zrozumiałes :P to o czym piszesz to tylko tło. i ono ma być takie banalne! bo to takie TŁO :P reszta..ach...reszta to walka o dusze i własna tozsamosc..dobra ze złem.. świetny film, trzymajacy w napieciu, z przesłaniem, z rewelacyjna kreacja Ala Pacino i interesujaca rola Charlize Theron (nie jestem pewna czy dobrze napisałam;P)
aha, i proszę Cie bardzo - moze Ci sie nie podobac, moze Cie nawet zanudzac, ale nie pisz, że film jest głupi, dobrze? tym bardziej że "padłes po godzinie", tak?;> chętnie powiedziałabym, że jezeli TY nie zrozumiałes tego filmu...ale..heh..bo to było o tym, że czubek wygrywa rozprawe..pozdrawiam :P
Nie chce tutaj nikogo krytykowac, ale widac ze ten film byl dla ciebie za ciezki. A przy stwierdzeniu, cytuje:'Kolejny film o burzliwej rozprawie sądowej, którą wygrywa początkowo uznwany za winnego czubek' rozbawil mnie do lez. jezeli nie tarfia do ciebie takie kino to polecam american pie, albo cos rownie 'ambitnego'. Co nie zmienia fakty ze Pacino przeszedl samego siebie;p;)
eh... i jak zwykle kłótnia osób za i przeciw;]
Ja nie jestem po żadnej stronie, bo nie umiem powiedziec, czy to mi się tak naprawdę podobało czy nie...
Bardzo by się podobało, gdyby Lomix tak nie pożądał tej drugij kobiety, która się okazała jego przyrodnią siostrą, gdyby myslał tylko o swojej żonie...
No, ale w końcu zrozumiał i to jest na plus. Chociaż szatan dalej na niego czyhał, w końcu to thriller.
A co do głębszych sensów, że film opowiada o kuszeniu, że świat jest zły- w pełni się zgadzam, bo to prawda. Łatwo pogrążyć drugą osobę, albo pomóc mordercy (rozprawy sądowe), żeby zarobić. Trudniej jest pójść w stronę prawdy i zaryzykować utratę kariery.
Film zdecydowanie ma głębsze seny i nie rozumiem jak można ich nie dostrzeć...
Gdy początkowo zobaczyłem twoją wypowiedź nie mogłem uwierzyć żeby ktoś był na tyle płytki jeśli chodzi o sferę duchową. Jednak gdy spojrzałem na liczbę odpowiedzi u innych na temat tego filmu zrozumiałem że tylko udajesz głupiego. Domyślam się że jesteś niedowartościowanym nastolatkiem który wiedział że gdy pochwali film mało kto albo nikt nie odpowie na jego komentarz. Natomiast twoja wypowiedź sprowokowała innych i o to ci zapewne chodziło.
Hmmm, czyli trzeba dojsc do jednego wniosku. TY NIC NIE SKUMALES Z TEGO FILMU. Sluchaj jak ja czegos nie kumam to nie afiszuje sie z tym na forum :-) I tobie radze to samo, no bo chyba mi nie powiesz ze to co napisales jest sensowne. Pozdrawiam :-)
Widać nie zrozumiałeś tego filmu......przykre bo ten film.....to film który uzmysławia człowiekowi wiele rzeczy między innymi to że często patrzymy tylko i wyłącznie na siebie....w pogoni za sukcesem.....nie patrząc jak cierpią nasi bliscy.
to tyle :)
Żałośnie płytkie i - by odpowiednie rzeczy dać słowo - durnowate podejście do filmu...
Film ma głębię ale nie każdy widać ją dostrzega... mnie uderzyła w tym filmie możliwość wyboru jakiego możemy dokonać i jak barzdo taka decyzja wpływa na nasze życie, sumienie, bliskich. Choć to tylko film zastanawiam się czy czasami w naszym życiu też tak nie jest.
Załozyciel watku widac nie zrozumial filmu i jego przeslania. Nie bede tłumaczyc o czym naprawde jest i co w nim takiego niezwyklego, bo z grubsza wszystko zostalo opisane przez przedmówców.
Gdy pierwszy raz go ogladalam naprawde sie bałam. A na koncu wierzylam ze John Millton zostal zniszczony i da spokoj glownemu bohaterowi. Takze bardzo mnie zakonczyl ostatni moment w ktorym Millton z takim ironicznym rozbawieniem w glosie mowi"Proznosc to moj ulubiony grzech"
Wczoraj ogladalam ten film po raz nie wiem juz ktory i zachwycil mnie jak zawsze. Niewiele jest takich filmow, w ktorych po ponownym obejrzeniu pojawiaja sie jeszcze nowe refleksje i ma sie chec obejrzec go jeszcze raz. Dlatego daję mu 10/10
chyba oglądałeś inny film albo go nie zrozumiałeś . to nie jest film o rozprawach sądowych i pracy . Jeśli tylko to widziałeś to proponuję obejrzeć jeszcze raz . pozdrawiam
Nie karmić trolla!
Ale to śmieszne, troll sie obudził po 10 latach od premiery i psioczy ze teraz takich filmów pełno.
My chyba oglądaliśmy dwa różne filmy albo po prostu Ty nie zrozumiałeś istoty filmu i tematu który porusza!
Wszystko ładnie, pięknie, zachwycacie sie filmem. Ale dla mnie jest on nudny, bo banalny. Nie odkrywa Ameryki przed wikingami i nie daje do myślenia, bo przedstawia prawdy błahe. Keanu drewniany aktor, Pacino jak dla mnie zagrał pretensjonalnie.