I jakże ocenić ten film? Ogląda się dobrze...lecz NIC POZA TYM. Na pewno nie należy czynić jego nadinterpretacji, bo inteligencją to on nie grzeszy. Dla mnie zostaje piosenka końcowa...i takież ładne płomienie podczas finałowych napisów.
Nie przekonuje mnie Al. Pacino...hhmm...urok? Cóż, nie jest to styl, który pokazał >> W zapachu kobiety<<, poza tym....no właśnie: brak mu uroku. Znacznie więcej ma go Szatan z >>Armii Boga<<. Tu? Ot, taki staruszek, mający chyba zbyt duże wyobrażenie o swych możliwościach sexualnych. Natomiast koniec- niezły! Pycha to faktycznie wspaniały grzech:>> Gdyby jeszcze Al. Pacino tak nie demontrował tej białej swej szczeki, zakończenie byłoby perfekcyjne.