PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810142}

After

5,2 33 078
ocen
5,2 10 1 33078
3,3 6
ocen krytyków
After
powrót do forum filmu After

nie chce oceniac filmu, ktory nawet jeszcze nie wyszedl do kin, ale jestem ciekawa jak zrobia z tak gownianej ksiazki ekranizacje, ktora bedzie jakkolwiek dobra i do obejrzenia bez zazenowania

ocenił(a) film na 4
isobel

Nie jestem żadną fanką książki nigdy jej nawet nie przeczytałam i nie zamierzam, jakbyś nie zauważyła ani razu się na jej temat nie wypowiedziałam, za to wiele razy miałam coś do powiedzenia na twój temat, bo twoje zachowaniu tutaj jest jakimś żartem. A zresztą twierdzenia że jestem fanką bo nie pasuje mi twoje zachowanie jest idealnym podsumowaniem twojej osoby.

ocenił(a) film na 4
isobel

Jak na razie to ty piszesz same wypociny na pół ekranu, a skoro nie oglądałaś filmu to co ty tu wgl robisz?

użytkownik usunięty
magdaxd

Nie wiem, czy tak do końca da się ocenić ludzi po książkach, które im się podobają, ale jeśli jakiejś kobiecie podoba się "After" to chyba tylko dlatego, że lubi bad boyów i mocne wrażenia, bo innego powodu nie potrafię znaleźć.

Ja tę nieszczęsną książkę przeczytałam i ona naprawdę jest kiepska, pełna błędów i niedorzecznych stwierdzeń. Są to głównie dialogi przeplatane okazyjnie jakąś trzyzdaniową refleksją. Ale nawet nie chodzi o to, że książka jest słaba - treść to szkodliwe społecznie wymiociny. Hardin to psychopatyczny świr nadający się wyłącznie do zakładu zamkniętego na resztę życia. W filmie został przedstawiony jako nijaki chłopak, no miał tatuaż i pobił kogoś, a w książce oprócz tego codziennie fundował Tess manipulacje metodą "huśtawka emocjonalna", przez co ona przestała chodzić na wykłady i się uczyć, bo nie była w stanie (i nic dziwnego, skoro ja tylko po przeczytaniu tego "dzieła" czułam się źle). Podłego i chamskiego zachowania nie jest w stanie zrekompensować kilka romantycznych momentów. Książka wmawia młodym dziewczynom, że manipulacje i straszne zachowania partnera są normalne. Niestety jak się źle zaczyna to jeszcze gorzej się kończy.

Ale każdy ma swój własny rozum. Myślisz, że książka "50 twarzy Greya" to coś ambitnego? Kobieta zgadza się na podpisanie umowy, która zakłada jej oddanie seksualne. Myślisz, że takie umowy to wymysł twórczy pisarki? Nie, istnieją one w realnym życiu. Książka również nie jest mądra i zakłada głupie podporządkowanie, zakochanie się w bogatym facecie i ratowanie go pomimo że ten wcale nie chce być ratowany. Nonsens. Żadna szanująca się kobieta nie zrobiłaby z siebie takiego niewolnika w rzeczywistym życiu...a jednak książka okazała się bestsellerem, doczekała się ekranizacji, na które waliły niemiłosierne tłumy ludzi. Co z tego, że było to głupie i społecznie patogenne. Kobiety miały tanią podnietę i o nią chodziło. W After mamy dokładnie to samo, czy to dla nastolatek czy dorosłych. Takie schematy od lat się sprzedają, bo od lat przynoszą rozrywkę. Pamiętam z lat 80 taki film o chłopaku, który uciekł z poprawczaka i przypadkowo poznał dziewczynę, która była na obozie dla początkujących zakonnic. Zakochali się w sobie i uciekli razem. Powiedz ile w tym filmie było dennych eskalacji? Przestępca, zakonnica...kto mając 18 lat ucieka aby przez całe życie ukrywać się z chłopakiem przed wymiarem sprawiedliwości. Wichrowe wzgórza? Już w XIX wieku mamy do czynienia z tego typu literaturą. Nękanie, porwanie...Piękna i bestia...to dopiero przykład patologicznej miłości. On ją porywa, traktuje jak służącą, wyżywa na niej swoje frustracje, a ona co? Od dziecka powtarzamy ten schemat, bo się sprawdza, kobiety go lubią. Myśleć, że z miłości do nich jakiś patologicznie skrzywdzony chłopak jest w stanie przełamać swoje lęki i bariery, zmienić się dla nich. Nie uważasz tego schematu za patologiczny? Kobiet za przemocowe? Ile w przyszłości związków takiej dziewczynki się rozpadnie, ile bólu zazna, bo będzie wierzyć, że miłość jest wtedy, gdy mężczyzna się dla niej zmienia, gdy jest jej podporządkowany. Taki wizerunek miłości to nie tylko przemicowy mężczyzna, ale również kobieta, która pozwala na to, bo wierzy że miłość doprowadzi do jego przemiany. I tego od niego oczekuje. Dopasowania do jej stereotypowego myślenia. I co z tego? To tylko film, tylko książka. Czy ty po przeczytaniu "Zbrodni i kary" poszłaś się puszczać jak Sonia, a może mordować jak Rodion. Książki i filmy to rozrywka, fikcja, która ma nam dać chwilę fikcyjnego świata. Nie koniecznie fajnego, ale różnego od naszego. To czy jesteś głupia i w to uwierzysz nie jest odpowiedzialnością twórców. Powinnaś samodzielnie umieć wyciągać wnioski.

użytkownik usunięty
magdaxd

"Każdy ma własny rozum" - książki afteropodobne czytają głównie nastolatki. Jak wszędzie widzą greyopodobnych bohaterów to siłą rzeczy myślą, że tak to właśnie ma być, tym bardziej, że często są z rozbitych rodzin, a małżeństwo rodziców wygląda/ło podobnie jak związek Tess i Hardina. Więc ta spirala się nakręca i wszyscy za to musimy płacić, min. na fundusz alimentacyjny, domy dziecka, 500+ i inne tego typu wynalazki.

"Powinnaś samodzielnie umieć wyciągać wnioski." Ja już niejedno przeszłam w życiu zawodowym i prywatnym, zdawało mi się, że dużo wiem, ale ludzie wciąż znajdują coraz nowsze metody, żeby mnie oszukać i czasem to się im udaje. W pracach przerobiłam już prawie wszystkie możliwe patologie, włącznie z procesami, a i tak gdy się zatrudniłam w kolejnej firmie, ta firma na dzień dobry mnie oszukała w kilku sprawach. :-) Ręce opadły jak się zorientowałam. Czego więc wymagać od 18-20 latek? Mnie nie dziwi ani nie oburza, że takie książki się ludziom podobają, ale ja tego typu literaturę i filmy potępiam. Uważam je za szkodliwie społeczne i piszę dlaczego.

Jeśli chodzi o to czy przeczytanie książki ma wpływ na zachowanie. Rozróżnijmy tu dwie rzeczy, jeśli np. prostytutka została przedstawiona w książce/filmie jako wzór cnót wszelakich, a jej praca jako spełnienie marzeń, to taka książka jest bardzo szkodliwa społecznie. A jeśli ta sama prostytutka i jej praca zostanie przedstawiona taką jaka rzeczywiście jest, to nie zachęci ona nikogo do podejmowania takiej "ścieżki kariery" i nie ma nic złego w przeczytaniu takiej książki. Będzie ona przestrogą dla osób, które się nad wyborem takiej pracy zastanawiają.

Do tej pory w literaturze zazwyczaj trzymano się greckiego kanonu etycznego: dobro, prawda, piękno. Tzn. książki lub filmy kończyły się szczęśliwie, nieszczęśliwie lub po prostu życiowo, tj. nie wszystko skończyło dobrze lub tak jak bohaterowie oczekiwali, ale jasno było nakreślone co jest dobre, a co złe. W "After" wszystko zostało postawione na głowie. Główny bohater romansu (w założeniu dobry) budzi odrazę, ale z książki wynika, że to idealny materiał na chłopaka/męża. Dziewczyny, czytając tę książkę dochodzą do wniosku, że jeśli podczas chodzenia ze sobą i narzeczeństwa są źle traktowane przez partnera i targają nimi skrajne emocje oznacza to, że to jest prawdziwa miłość. To ostatnie zostało powiedziane w książce wprost. Tess miała dobrego chłopaka i przyjaciela, który się o nią troszczył, ale zdradziła go i porzuciła, dla gościa z problemami, który traktował ją strasznie. Niestety same emocje to nie miłość i tylko na tym nie da się daleko zajechać w związku, a przeciętna nastolatka nie jest w stanie uratować osoby, która wymaga specjalistycznej pomocy, że już nie wspomnę, że niektórym nie da się pomóc i żadne terapie niczego nie zmienią.

50 twarzy Greya nie czytałam, obejrzałam tylko film. Film był bardzo ubogi w treść, więc trudno mi się wypowiedzieć, ale zdaje mi się, że jednak Grey raczej dobrze traktował Anastazję, oprócz tych perwersji. Anastazja nie była przez niego manipulowana i do pewnego stopnia sama tak wybrała. Do pewnego stopnia, bo osoba zakochana często nie myśli racjonalnie i pod wpływem silnych emocji robi głupie rzeczy, których normalnie by nie zrobiła. Więc Anastazja jest ofiarą, ale w dużej mierze ofiarą samej siebie, co Grey wykorzystał. Ale nie zamierzam ani książki ani filmu bronić, bo także są szkodliwe, tak samo jak "After".

"Piękna i bestia" - to akurat słaby przykład, bo wiadomo było, ze Bestia była bestią i nikt nie wmawiał czytelnikowi/widzowi, że to idealny kandydat na męża. :-) Nie wzięli ślubu ani nie byli w związku dopóki Bestia się nie zmieniła na lepsze. Greckie kanony zostały zachowane.

Do "Wichrowych wzgórz" nie do końca potrafię się odnieść, bo już nie pamiętam o co tam chodziło, ale zdaje mi się, że książka zachowała greckie kanony, bo główni bohaterowie nie byli chyba zbytnio normalni, a ich związek nie skończył się szczęśliwie. "Zbrodni i kary" nie czytałam, więc tym bardziej nie potrafię się odnieść.

Jeśli chodzi o film o zakonnicy, która ucieka, to nie wiem co to za film, ale czy zakończył się szczęśliwie? Jeśli potem przez resztę życia musieli uciekać, to raczej nie. A więc greckie kanony zachowane.

Reasumując, nie chodzi o to, że książki i filmy mają przedstawiać samo dobro, a pomijać istnienie zła. Chodzi o to, że źle się dzieje, gdy patologia jest przedstawiana jako norma, degenerat jako bohater pozytywny, a chory związek jako wstęp do szczęśliwego życia w małżeństwie.

Film o zakonnicy z założenia kończy się szczęśliwie, a właściwie happy endem, czyli odjechali w stronę zachodzącego słońca. Zapamiętałam go, bo właśnie był pierwszym filmem w moim życiu o takim kanonie związku. Mając jakieś 12 lat wiedziałam już, że jest to nierealne.

Zbyt dużą wagę przypisujesz filmom i literaturze w dziedzinie wychowawczym. Ja jestem z rozbitej rodziny i byłam nastolatką o bardzo romantycznej i melancholijnej naturze, lekko zakompleksioną i pragnącą miłości...nie weszłam w patologiczną relacje. Mój mąż jest aż nadto kochany, choć również pochodzi z rozbitej rodziny. To jakie wartości przedstawia dorosły człowiek to jego indywidualna osobowość. Można chować córkę według wzoru cnót niewieścich, a i tak w wieku lat 16 przyjdzie z brzuchem jak również można córkę wychowywać bez tabu i z otwartością na sprawy seksu i będzie osobą cnotliwą. Nie ma reguły.

Greya źle zinterpretowała. Główna bohaterka kilkakrotnie w książce chce się wycofać z relacji z Greyem, ale ten ją osacza. Kupuje redakcję, w której pracuje. Wysyła jej prezenty, pojawia się w jej mieszkaniu, a ona mu ulega i za każdym razem tego żałuje.

Wichrowe wzgórza jest to motyw opresyjnego mężczyzny, który zataja przed ukochaną, że jago żona żyje i przebywa w zakładzie psychiatrycznym. Zaś ludzie w mieście twierdzą, że za jego sprawą się tam znalazła. Opiera motyw na tajemniczym, przystojnym amancie, a kobiety kochają tajemniczych mężczyzn.

Zbrodnia i kara to lektura szkolna...nawet się nie przyznawaj, że jej nie czytałaś...ale tutaj świetny przykład prostytutki i może gdybyś przeczytała lekturę w szkole to teraz byś nie podała go jako przykład...bo kompletnie nie rozumiesz powodów podjęcia tego zawodu...

Legenda o Sinobrodym, Piękna i bestia...itd. Od dziecka dziewczynki mają przedstawiony taki stereotyp. After, Grey, 365 dni...a teraz to coś o wilkołakach, gdzie 19 letnia dziewczyna jest prześladowana przez alfę, bo chce ją posiąść, a ona chce pozostać czysta...to się sprzedaje, bo to kobiety i młode dziewczyny chcą czytać. Nie dlatego, że są sfiksowane, ale dlatego że to zwykła tania rozrywka, tania podnieta. Nie ma w tym walorów edukacyjnych i jest to oczywiste od samego początku.

Podsumowując. Stanowczo przesadzasz i na Boga, przeczytaj Zbrodnię i karę...bo to wstyd...

użytkownik usunięty
magdaxd

Rosyjskich książek nie czytam ani rosyjskich filmów nie oglądam, bo to nie moje klimaty. To, że coś było lekturą nie znaczy, że muszę przeczytać. Nie jestem snobką i mam gdzieś co sobie literaturoznawcy o mnie myślą. Czytam to, co mi się podoba, a jak mi się nie podoba, to nie męczę samej siebie, tylko po to żeby móc powiedzieć, że przeczytałam. I tak przeczytałam więcej niż przeciętny człowiek i wiem więcej od Dostojewskiego o życiu, więc w jego książkach nie ma niczego, czego bym już nie wiedziała. Od dawna czytam same głupoty, które czasami sprawiają mi przyjemność i tylko tyle od książek oczekuję.

Powody podjęcia pracy prostytutki - a co ty wiesz o powodach? Dostojewski napisał, że bidna potrzebowała pieniędzy? Nie chce mi się opisywać tej problematyki, bo w sumie post nie o tym, ale prostytutkę podałam tylko przykład. I raczej wątpliwe, by ktoś został prostytutką po przeczytaniu książki, o tym, że to świetna praca. Ale rzesze dziewczyn, które się rozbierają na kamerkach, świadczy o tym, że jest przyzwolenie na tego typu działalność, a przyzwolenie wzięło się min. z książek i filmów, gdzie dziewczyna fantazjuje z chłopakiem i wysyła mu nagą fotkę.

Że z mężem jesteście z patologii, ale szczęśliwi ze sobą. Ja generalnie nie wchodziłam w tematy dzieciństwa tylko raczej wzorców, które otrzymuje młodzież. Filmy i książki zmieniają społeczeństwa. Przykładowo jeszcze 20-30 lat temu życie bez ślubu kojarzyło się z patologią i używało się brzydkiego słowa konkubent, dziś to norma, a konkubent jest obecnie partnerem. Przez tysiące lat ludzie musieli brać śluby, żeby żyć razem, a tu nagle w 30 lat wszystko się zmieniło. Jak myślisz, skąd się ta zmiana wzięła? Czy np. nie z filmu "Cztery wesela i pogrzeb" gdzie główny bohater uroczyście pyta przyszłą konkubinę, czy zechciałaby nie brać z nim ślubu? Albo z filmu "Jak stracić chłopaka w 10 dni", obcy sobie ludzie do łóżka idą w okolicy 7 dnia znajomości, ale o żadnym ślubie nie ma mowy. Artykuły w gazetach, reklamy, książki, filmy i społeczeństwo przerobione na zupełnie inne, w bardzo krótkim czasie.

O Greyu - tak jak pisałam wcześniej - nie czytałam tej książki. Obejrzałam tylko pierwszą część i trochę patrzyłam na ostatnią jak leciała w TV. W filmie chyba nic takiego strasznego nie było, poza tym, że ją bił, za jej zgodą. Ja tej książki nie bronię i uważam, że takie same szkodliwe wymiociny jak "After".

"To jakie wartości przedstawia dorosły człowiek to jego indywidualna osobowość." Nie, to tak nie jest. Pół charakteru człowieka to geny, a pół wychowanie, a patologia patologii nierówna. Nie chcę wchodzić w te tematy, bo za dużo by pisać, ale w skrócie jeśli dziecko ma kogoś na kim może się oprzeć to mimo patologii może wyjść na ludzi, jeśli dziecko jest otoczone wyłącznie patologią, to nic dobrego z niego nie wyrośnie. Z mężem najwyraźniej mieliście szczęście.

"można córkę wychowywać bez tabu i z otwartością na sprawy seksu i będzie osobą cnotliwą" - a masz na to jakieś dowody, czy tak sobie fantazjujesz?

I jak na znawczynię literatury wysokiej, pomyliły Ci się książki. Heathcliff z Wchrowych Wzgórz nie ukrywał żadnej żony. To było w "Dziwnych losach Jane Eyre". A w "Dziwnych losach" było podobnie jak w "Pięknej i Bestii": Piękna i Bestia nie byli parą, dopóki Bestia się nie zmieniła na lepsze, a Jane i jej chłop (nie pamiętam imienia) nie byli razem, dopóki szalona żona nie zginęła i wszystko się wyjaśniło na korzyść tego chłopa. I to jest znacząca różnica. Tess i Hardin byli parą, mimo że on był psychopatyczny i źle ją traktował, a Piękna i Bestia NIE BYLI PARĄ, dopóki Bestia źle traktowała Piękną. Więc przestań wypisywać te głupoty, że kiedyś też powstawały takie książki - nie, nie ma ani jednej takiej książki jak After albo Grey, która by powstała przed 2000 r. No może w jakichś nikomu nie znanych czytadłach była taka tematyka, ja wszystkich książek świata nie czytałam, ale na pewno nie są to ani "Piękna i Bestia", ani "Dziwne losy", w "Wichrowych wzgórzach" - para właściwie nigdy nie była razem, więc nie ma co porównywać. Obejrzyj sobie dokładnie niemiecką wersję Pięknej i Bestii. Wyraźnie jest pokazane, że dopóki Bestia nie zmieniła się na lepsze, Piękna się w nim nie zakochała. Więc nie opowiadaj mi, że w tej baśni jest taki sam motyw jak w After.

Widzę, że coś Ci tam dzwoni, ale nie wiesz, w którym kościele.

Masz większe Doświadczenie od Dostojewskiego...i z pewnością większą butę!

Nie pamiętasz wichrowych wzgórz, ale się o nich wypowiadasz...

Piękna i bestia nie byli razem? A jak nazwuesz to, że z nim mieszkała, ona miała pełnić funkcję jego partnerki z tym, że on nią pogardzał, bo żadna kobieta nie jest w stanie zakochać się w bestii, a jej rolą było udowodnić, że jest inaczej. Bo z bestii można było ściągnąć klątwę dopiero wtedy, gdy ktoś pokocha bestię. Nawet bajki nie znasz, a się wypowiesz...

Sonia sobie dorabiała, bo biedna była? O żesz! Kur*a! Ale bzdura. Zbrodnia i kara to pierwsza powieść polifoniczna na świecie. Czytasz ją po to, by poznać nie tylko historię moralności, a zobaczyć jak z różnych perspektyw jest przedstawiana jedna postać. Sonię wszyscy określają mianem prostytutki i nią pogardzają, ale Sonia sprzedaje swoje ciało nie dla siebie. Ona utrzymuje w ten sposób macochę i 8 młodszego rodzeństwa. Jej ojciec jest pijakiem i zaniedbuje rodzinę, więc ona przejmuje jego obowiązki, wyprowadza się z domu,aby nie przynosić swoją obecnością wstydu macosze i rodzeństwu i cały swój zarobek oddaje na utrzymanie nie swoich dzieci. Sonia się poświęca. W Zbrodni i każe każdy ma swoje przeciwieństwo, tylko trzeba umieć je dostrzec. Dla Soni jest to Adwotia, siostra Rodiona. Ona obiecuje wyjść za mąż za bogatego mężczyznę w zamian za to, że opłaci studia jej brata, w książce jest pokazana jako niewinna i dobrotliwa, jako osoba która się poświęca dla dobra wyższego. Tylko tak naprawdę ona dla nikogo się nie poświęca, bo ślub z Łużynem daje jej profity, a brat prawnik jest zobowiązany swój dług spłacić, ona zaś ostatecznie wychodzi za awers Rodiona czyli biednego, pracowitego studenta medycyny, bo się w nim zakochuje, czyli łamie obietnicę daną Łużynowi. Masz tu dwie formy prostytucji. Jedna pochwalana inna szkalowania...ale tego nie wiesz, bo w liceum lektur nie czytałaś...

Widzisz, książki i filmy są od tego, żeby je analizować i interpretować, a nie zakazywać i cenzurować. Można przeczytać Wielkiego Gatsbiego, pytanie jak ją zanaluzujesz...czy wyciągniesz wnioski i zauważysz postawę pisarza względem poglądów na życie, czy się z nim zgodzisz, czy mu zaprzeczasz.

Serial Euforia nie jest szkodliwy, można z niego wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków. Np. może matka usiąść z nastoletnią córką i obejrzeć go wspólnie. Rozmawiając o problemach nastolatków w serialu.

Sorry, ale wychowałam się na serialach typu O.C., Jezioro Marzeń, Beverly Hills 90210 i jakiś nie ćpam, nie sypiał z kim popadnie i nie zaszłam w ciążę w wieku lat 16... Jaki walor edukacyjny miały te seriale poza tym, że przez kilkaset odcinków to grupa 16 uciekła do Meksyku, uprawiała nieodpowiedzialny seks i nadużywała używek...16 latki w tych serialach grały 26 latki i tworzyły błędny wizerunek nastolatka. Dziewczyny miały kompleksy i brak kształtów, chłopcy o brak zarostu czy sylwetki. I jakoś wszyscy nie umarli od tego...lol...

Czy znam przypadki, gdzie matka jest pruderyjna i wychowała nie pruderyjne dziecko? Owszem. Czy znam przypadki, gdzie rozwiązła matka wychowała pruderyjne dziecko? Owszem...widocznie różnimy się życiowym doświadczeniem. Sama byłam dzieckiem, które nie miało dostępu do edukacji seksualnej i całą swoją wiedzę i mądrość na ten temat posiadłam sama. Dlaczego? Bo mądre dziecko będzie mądre zawsze, a głupiego przed niczym nie ochronisz, choćbyś na głowie stanęła i uszami zaklaskała.

Kiedyś nie było konkubinatu? Nie kiedyś większość ludzi nie miała ślubu... Dopiero po II w.ś. Kościół zaczął wciskać swoje zasady i w nich zostałaś wychowana myśląc, że tak było zawsze. Dla przykładu mój dziadek z moją babcią żyli bez ślubu. Dlaczego? Bo on nie miał też rozwodu. Tylko rzadko kiedy takie smaczki wychodziły w rodzinie. Dla ciebie to byli zawsze babcia i dziadek, w dokumenty prawne im nie zaglądałaś...

Nie wiem ile masz lat, ale wypowiadasz się bardzo infantylnie, jak 20 latka, która myśli, że posiadała wszystkie rozumy i ma doświadczenie całego świata. Nie masz...i w swoich wypowiedziach wykazujesz się brakiem doświadczenia i wiedzy.


A i jeszcze dodam, że jeśli myślisz, że kiedyś ludzie nie podniecali się tanimi pornosami literackimi to dowiedz się czym były groszowe opowieści i zapoznaj z np. Historią oka.  

użytkownik usunięty
magdaxd

Czyli Sonia sobie dorabiała, bo była biedna, ha ha ha. Dokładnie jak napisałam, a książki nie czytałam. Więc czy mnie pan D. miałby zaskoczyć, skoro bez czytania wiem jaki był powód stoczenia się. Szlachetny oczywiście. Dziś powodem byłoby to, że jest nieszczęśliwa albo chciała spróbować czegoś nowego. :-) Są jeszcze inne powody, ale to nieważne.

Branie ślubu dla pieniędzy, wg Ciebie i Pana D. jest formą prostytucji, a co powiesz o przypadku Benjamina Disraelego (byłego premiera UK), który ożenił się ze starszą i bogatą dla pieniędzy (o czym ona wiedziała), ale skończyło się to tym że się w sobie zakochali i byli ze sobą szczęśliwi. :-) Pan D. i ty nie przewidzieliście, że tak też można. :-) Ta cała Adwotia straciła być może szansę na normalne, spokojne i szczęśliwe życie, bo się zakochała w biedaku, któremu potem urodziła dziesiątkę dzieci i co drugie umarło z głodu albo braku dostępu do lekarza.

Mieszkanie razem to nie związek, a tym bardziej nie miłość.

Przed 2 wojną ludzie nie brali ślubów. Litości!!! Śluby ludzie jak najbardziej brali, ale kościelne, po 2 wojnie komunistyczny rząd zmuszał Polaków do ponownego brania ślubu cywilnego, a nie żaden kościół!!!

Twój dziadek nie miał ślubu, twoi rodzice się rozstali, więc i ciebie pewnie nic dobrego nie czeka, sądząc po tym co wypisujesz. Ciężka komunikacja z tobą. Jak sobie mąż radzi?

Od moich dziadków się odczep. To że twoi wywodzili się z patologii i żyli w konkubinacie, nie znaczy że inni też tak robili. Łatwo sprawdzić po nazwiskach babć, że doszło do jego zmiany, a więc do ślubu. Poza tym znam okoliczności ślubów, są portrety ślubne, dziadkowie obchodzili oficjalne 50-te rocznice ślubu, kiedyś w dowodach był wpisany stan cywilny, itp. itd. Nie mam cienia wątpliwości, że moi dziadkowie wzięli ślub.

Nie pisałam, że kiedyś nie było konkubinatu, ale że kojarzył się z patologią. Literaturoznawczyni nie umie czytać ze zrozumieniem?

O "Wichrowych wzgórzach" to ty pisałaś, a nie ja. Ja Ci tylko zwróciłam uwagę, że pomyliły Ci się książki. Ja "WW" przeczytałam i wiem, że nie było tam żadnego ukrywania żony, ale nie pamiętam jaki dokładnie problem mieli bohaterowie.

Czy zjadłam wszystkie rozumy, oczywiście nie, ale wiedza psychologiczna poszła do przodu, a pisarze sprzed stu lat, choć mieli swoje obserwacje, nie wiedzieli dlaczego jest tak jak jest. Dziś wiemy o wiele więcej, choć nadal nie wszystko. Jak sobie czytam komentarze Pudelkowe, komentujące związki celebrytów lub ich zachowania to jest tam sto razy więcej wiedzy niż we wszystkich książkach pana D. razem wziętych. :-) Ludzie są obeznani w tych sprawach i są w stanie dokładnie przewidzieć co będzie dalej oraz wiedzą na jakie zaburzenia cierpią celebryci. :-)

Do tego stopnia wymyślasz i naginasz na swoje, że nie chce już mi się odpisywać. Bo trochę czasu poświęcam na odpisanie, a w odpowiedzi otrzymuję stek bzdur wymyślonych na poczekaniu i wmawianie mi czegoś, czego nie napisałam.

Przeczytałam tylko pierwszy akapit i stwierdziłam, że twoja zdolność czytania ze zrozumieniem to dno i nie mam o czym dyskutować. Nigdzie nie napisałam, że Sonia dorabiała, bo była biedna, ty to napisałaś, a ja to wyśmiałam. Sonia nie dorabiała, bo była biedna. Ona była jedyną żywicielką rodziny i sprzedawała jedyną cenną rzecz jaką miała. Siebie. Twoja wypowiedź w pierwszym akapicie nie tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, ale również, że gó*no w życiu widziałaś i tyle samo wiesz. Masz zerowe doświadczenie życiowe, jesteś na etapie głupiutkiej, krnąbrnego nastolatki, która nawet w szkole uczyć się nie chciała...bez względu na to ile faktycznie masz lat. Dorośnij.

użytkownik usunięty
magdaxd

No i wylazła z ciebie patologia przodków. :-)

użytkownik usunięty
magdaxd

Ja w ogóle uwielbiam te wszystkie osoby po trudnym dzieciństwie, które "wyszły na ludzi" i jeszcze się tym chwalą - na ogół bez kija nie podchodź. To, co napisałaś o rodzinie powinno mi dać do myślenia, że pora kończyć dyskusję, ale myślałam, że może rzeczywiście tobie się udało. No niestety, nie udało się. Nasiąkłaś rodziną i jest jak jest.

Nie chwalę się tym, że pochodzę z trudnej rodziny. Ja się tego nie wstydzę, bo nie rodzina mnie określa, a to kim jestem ja. Niestety wielu ludzi nie ma takiego poczucia komfortu i braku skrępowania, bo istnieją tacy ludzie jak ty, którzy myślą, że takimi tekstami kogoś zranią i niestety, ale są ludzie, których takimi tekstami byś zraniła. Ja do nich nie należę, więc marna próba upokorzenia mnie, ale każdy kto przeczyta twoją wypowiedź zrozumie jakim jesteś pustym człowiekiem. Piszesz o szkodliwym wpływie filmów i książek...ja bym napisała o szkodliwym wpływie głupoty i złudnego poczucia wyższości. Teoretycznie piszesz o szczęśliwym dzieciństwie (a przynajmniej nie utożsamiasz się z nieszczęśliwym) o dużym doświadczeniu życiowym, a jednak jednego rodzice cię nie nauczyli (choć mogli próbować uczyć). Brak ci empatii i pokory.

Bredzisz bzdury. Piszesz, że kiedyś nie podano o złych relacjach rodzinnych, o negatywnych wpływach przemocowych relacji. A czym u diabła, jest Pani Bovary, czym zajmowała się pani Dulska, o czym opowiada ojciec Goriot, Granica i wiele innych lektur szkolnych, których nie przeczytałaś, choć określasz się osobą oczytaną.

Już nie wspomnę o słynnych Kwiatach na poddaszu... faktycznie zwycięstwo moralności...

Napisałaś, że już tyle w życiu przeczytałaś, że twoim docelowym gatunkiem jest luźny chłam... Różnimy się tym, od siebie, że ja jestem na etapie przeczytania książki z wartościami, niż chłamu, bo szkoda mi czasu na bezwartościowe treści. Ot, różnica.

Życzę ci, aby twoje dzieci były mądre i potrafiły samodzielnie nauczyć się wartości, których ich matka w życiu nie posiadała. Dorośnij kobieto.

użytkownik usunięty
magdaxd

Nie wypominam ci rodziny, bo na to nikt nie ma wpływu tylko zwracam uwagę, że człowiek może wyjść z patologii, ale patologia z człowieka rzadko kiedy wychodzi.

Popatrz w jaki sposób ty mnie obraziłaś, w zaledwie kilku postach napisałaś, że:

1) jestem głupia,
2) jestem naiwna,
3) nie posiadam wartości,
4) jestem niedojrzała,
5) bredzę bzdury,
6) jestem pustym człowiekiem,
7) brak mi empatii,
8) brak mi pokory,
9) moja zdolność czytania ze zrozumieniem to dno,
10) g*** w życiu widziałam,
11) g*** wiem,
12) mam zerowe doświadczenie życiowe,
13) jestem na etapie głupiutkiej, krnąbrnej nastolatki,
14) nawet w szkole uczyć się nie chciałam,
15) myślę, że posiadam wszystkie rozumy i ma doświadczenie całego świata, ale wg ciebie nie mam i w moich wypowiedziach wykazuję się brakiem doświadczenia i wiedzy.

To pytam, gdzie jest twoja empatia? To tak zwracają się empatyczne osoby do innych ludzi?

użytkownik usunięty
magdaxd

Zastanowię się jeszcze i może zgłoszę twoje posty do usunięcia, bo Ty nie dyskutujesz, tylko obrzucasz wyzwiskami.

Zawsze zwracam się do osoby w taki sam sposób w jaki ona zwraca się do mnie. Jeśli się wywyższasz to udowodnię ci, jak nisko wywyższaniem się można upaść. Proste?

Dziewczyno. Masz tak stereotypowe podejście, że głowa boli. Nie masz doświadczenia życiowego i to aż razi w oczy. Jestem prawie przekonana, że jesteś urodzona po roku 1995, bo twoje wypowiedzi nacechowane są wszechobecnym epatowaniem swojej nieomylności i wymądrzaniem się. Sorry, ale twoje wypowiedzi to bzdury. Matury z taką wiedzą lepiej nie zdawać. Nie jest ci nawet wstyd pisać, że nie uczyłaś się na języku polskim, a wypowiadasz się o literaturze... coś tutaj nie pasuje... halo!

Twój foch polega na tym, że wiesz, że nie masz racji i tylko na tym opierasz swoją argumentację. Zgłosisz mnie, bo nazwałam cię infantylną? Wybacz, ale wykazałaś się infantylnością i chcesz jedynie ukryć moje wypowiedzi przed oczami innych, bo udowadniają, że pisałaś głupoty.

Wybacz, ale jaką mam wykazać empatię do osoby, która pisze, że Sonia to prostytutka, która sobie w ten sposób dorabiała? A nawet lektury szkolnej nie przeczytała? Jaki masz problem ze zrozumieniem, że nie każda prostytutka prostytuuje się z własnej woli i dla własnej korzyści? Lata 80 i 90 to dla ciebie za wczesny okres byś pamiętała wiele aspektów pracy "za granicą". Nie było książek ani filmie typu After? A czym są kwiaty na poddaszu, czym jest Lolita, czym są pamiętniki nimfomanki. Sorry, ale te książki nie powstały wczoraj. Nikt nie zacznie ćpać, bo przeczytał Dzieci z dworca zoo. Konkubinat nigdy nie był niczym wstydliwymi, obraźliwe to było powiedzieć, że ktoś żyje na kocia łapę, ale konkubinaty były powszechne, zwłaszcza przy kolejnych związkach, bo pierwsze często pozostawały bez rozwiązania.

A na koniec. Nigdzie nie określiłam swojej rodziny patologią... Więc jeśli ktoś tu kogoś obraża, to ty mnie;) ale jak się czujesz lepsza ode mnie to już nie mój problemy, a twój. Widzisz, można żyć wśród prostych ludzi, ale jak się jest z natury burżujem, to zawsze się to okaże, gdy poczujesz się słaba. Twoje aroganckie teksty względem mojej rodziny mi nie ubliżają, ale za to ty, za każdym razem ubliżasz sobie.

Ja przeczytałam książki,bo których piszę... Przykro mi, że taka oczytana osoba jak ty, poczuła się głupsza od takiej patoli jak ja. Wystarczy, że w swoim oczytanym życiu faktycznie zajmujesz się mądra i wartościową literaturą, a będziesz równie oczytana, co patologia, która ci udowodniła, że do oczytanych nie należysz...



użytkownik usunięty
magdaxd

No to zgłaszam.

Baw się dobrze.

"wiem więcej od Dostojewskiego o życiu, więc w jego książkach nie ma niczego, czego bym już nie wiedziała" - rozumiem, że cierpisz na padaczkę. Zostałaś osadzona w więzieniu za swoje zachodnie poglądy i skazana na karę śmierci, która została złagodzona do 4 lat katorżniczej pracy i na 7 lat przymusowo wcielona do wojska. Co trzeba mieć w głowie, żeby napisać takie zdanie, na które ty się poważyłaś? Nie obrażaj się za określenie twojej inteligencji, bo sama swoimi słowami sobie wstyd robisz. I ty uważasz, że "nie jesteś snobką". Wybacz, ale buta na którą miałaś czelność jest po prostu bezkresna...

isobel

Fanów takich książek to tylko omijać szerokim łukiem. Niby nie ocenia się po gustach, ale w przypadku literatury (tego konkretnego rodzaju "literatury") ta zasada się nie sprawdza.

android_cc

no tak, jak pisałam wcześniej literackie preferencje akurat dużo mówią o drugim człowieku. tylko broń boże nie mów tego głośno- potem widać jakie są później reakcje.

mikewazowski4000

Czuję,że będzie słabe z fabuły.To smutne,że świat dziewczyny zaczyna się tylko kręcić wokół "after sex", jakby już inne sfery życia nie istniały

ocenił(a) film na 1
kamigo

To JEST słabe z fabuły. Film powstał na podstawie do bólu ckliwego i mdłego erotyka opartego na odgrzewanych kotletach- dziewica w bieli i "niegrzecznego chłopca". Autorka to grafomanka. Nie da się nakręcić z tak gównianej książki przyzwoitego filmu.

Rouge_fw

Czy ja wiem. Spotkałam się już z całkiem niezłym filmem nakręconym na podstawie mocno gównianej książki. Chociaż po zwiastunie i opisie, to faktycznie nie zapowiada się dobrze, ale książki nie czytałam

ocenił(a) film na 1
i_Xa

Jak nie czytałaś i nie wiesz o co chodzi, to po co się w ogóle wypowiadasz?

Rouge_fw

Bo czytałam inną gównianą książkę, na podstawie której nakręcono całkiem niezły film, więc się da. Czego nie rozumiesz?

ocenił(a) film na 1
i_Xa

Nie rozumiem tego po kiego grzyba podpinasz się do dyskusji skoro nie wiesz o czym w ogóle mowa. Nie obchodzi mnie to, że czytałaś "jakąś inną" gównianą książkę. Tutaj dyskutujemy o konkretnej gównianej książce.

Rouge_fw

No właśnie widzę, że nie rozumiesz. Cóż, trudno, to nie mój problem ;)

ocenił(a) film na 1
i_Xa

Nie, akurat to ty nie rozumiesz. Nie wiesz kiedy jest się mile widzianym w dyskusji a kiedy nie. Może trzeba ci to rozrysować żeby w końcu dotarło? Jak nie wiesz o co chodzi, to się po prostu nie udzielaj.

Rouge_fw

Ooo, nie wiedziałam, że jesteś tu jakimś adminem i decydujesz, kto może brać udział w dyskusji ;D To forum publiczne. Każdy ma prawo się wypowiedzieć, więc zwisa mi i powiewa, co wg ciebie jest mile widziane :P A jak jesteś bucem, to załóż se jakieś swoje kółko wzajemnej adoracji (jeśli znajdziesz chętnych), zamiast wypowiadać się na publicznym forum

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
Rouge_fw

Wypowiada się bo powiedziała, że zna film który był dobry mimo że książka była zła, więc komunikuje ci że film może być dobry, więc koniec końców jej wpis jak najbardziej tu pasuje, bo ty sama piszesz o tym jaki to będzie film skoro książka głupia. Zresztą skoro ona nie może się wypowiadać na temat filmu bo nie czytała książki, to jakim prawem ty się wypowiadasz na temat poziomu filmu skoro ten wtedy jeszcze nie wyszedł?

ocenił(a) film na 1
xo_Dreamer_xo

A no owszem, wypowiedziałam się. Czytałam materiał źródłowy to się wypowiedziałam. Problemy z czytaniem ze zrozumieniem jak widzę. Ale generalnie fankom nadal ciężko przełknąć krytykę swojej ulubionej gównianej książeczki.

ocenił(a) film na 4
Rouge_fw

Aha krytykuje cię to znaczy że jest to moja ulubiona książka? Dla twojej wiadomości książki nigdy nie czytałam i nie zamierzam.

mikewazowski4000

warto samemu ocenić, tutaj cały film online https://filmhit.pl/filmy-online/after/

mikewazowski4000

W końcu to na podstawie książki z Wattpada xD
Mam nadzieję, że Trylogii Hell nie zekranizują...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones