Cóż, ktoś się obawiał wątku lesbijskiego, który smaku dodał (moim zdaniem) temu filmowi, no i powstał Rambo w śmiesznej trochę wersji. Mariel nie taka znów zła, dźwignęła cały film, ale lepiej by to było zobaczyć jak dźwiga go z Jill Bennett, bo wątek mniędzy nimi był delikatny i miły dla oka...taka przeciwaga dla Hemingway "Rambo".
Może jeśli kiedyś będzie dostępna wersja reżyserska, będzie więcej pochlebnych recenzji, a na razie oceniając to, co zostało wydane na DVD, to ten film jest dla mnie nieporozumieniem. Wisi w nim "coś" w powietrzu i spaść nie może...jak takie ciężkie powietrze... Z kolei z wątkiem les oceniłabym być może, jako niezły.