Podeszłam do filmu z ciekawością, czekałam na te wszystkie wady wymienione przez krytyków… jeśli wyjmiemy kij z 4 liter to naprawdę przyjemnie można spędzić czas w kinie. Kolorowy, wesoły, jak to w bajce czasem jest straszno i smutno… Aktorstwo Ady w porównaniu do Adasia bynajmniej nie było drewniane. Kleksa bynajmniej nie było mało. Kleks był tak samo zaangażowany w naukę dzieci i wpływanie na kolej rzeczy w bajce jak w oryginalnym filmie. Przydałby się dubbing dla dzieci, które jeszcze nie czytają. Moim dzieciom 6 i 10, film się podobał. Córcia się nie bała, jak to zdarzyło jej się na Kocie w butach. Jak to u Kleksa dzieci były uczony wiary w siebie w swoje możliwości, w to że same dadzą sobie radę, i tak to już jest w tego typu filmach, że dzieci nie są wyręczane przez dorosłych. Nic mi się nie dłużyło, montaż moim zdaniem był dopasowany do rodzaju scen, jeśli była szalona i chaotyczna jak profesor, to bardziej pocięta była scena. Część dorosłych, recenzentów i krytyków zapomniało chyba jak się ogląda bajki i co dzieci w nich doceniają. Czasami refleksja przychodzi później.. ale tak już jest z bajkami. Do mnie to był przyjemny seans. Warto obejrzeć, z odpowiednim podejściem :)