Niby wątek empatii i zakończenia bezsensownej wojny, a z drugiej strony absurdalnie brutalna scena śmierci przyjaciela głównej bohaterki... Moim zdaniem to nie jest bajka dla dzieci 7+, a co najwyżej jakieś fantasy/sf dla widzów 12+/16+. Osobiście nie pokazałabym tej "bajki" dzieciom poniżej 10 roku życia. Oglądając, jako dorosła osoba, czułam ciągle jakiś niesmak, niepokój, w zasadzie zastanawiałam się przez cały film, czy mi się to podoba, czy nie. Oboje z partnerem po filmie mieliśmy miny w stylu "wtf, co my w ogóle obejrzeliśmy?", bo chcieliśmy obejrzeć lekką, fajną bajkę, nieobciążającą umysłu, ale ten film na pewno taki nie jest. 2h się dłużyły i bardziej nas zmęczyły, niż dały jakąś rozrywkę. Postać Alberta była jakaś przerażająca i przesadzona na maksa, jak z jakiegoś horroru i mogłabym wymieniać dłużej. Podzielam opinie krytyków, że w filmie panował chaos i było więcej efektów specjalnych niż fabuły. Nie czepiam się warstwy artystycznej, bo każdy ma inny gust, ale jeśli chodzi o treść i to w dodatku treść dla dzieci, to uważam, że twórcy nie przyjrzeli się, czy ten film cokolwiek wnosi do życia widzów, czy jest wartościowy (oprócz kilku scen o empatii i kreatywności), czy nie jest brutalny, czy nie jest wręcz odpychający...