Jestem świeżo po obejrzeniu filmu “Akademia pana Kleksa”. Zarówno ja, jak i mój starszy brat, wychowaliśmy się na serii Pan Kleks. Co prawda nie poszedłem na ten film sam, ale zdaje się, że mój brat, mistrz cebulactwa, byłby dumny zaopatrzony w nachosy oraz dip z Żabki. Udałem się na seans do Multikina, bo przecież nie jestem frajerem, żeby kupować przekąski w kinie, prawda? ;-)
Co do samego filmu, to porządne “filimidło” trąci trochę myszką i częściowo jest zrzynką z “Titanica”. Pozdrowienia dla kumatych! A co do protagonistki, wydaje mi się, że to zrzynka z jedenastki ze “Stranger Things”.
Swoją drogą, nawet ścieżka dźwiękowa wydaje się inspirowana “Stranger Things”.