Uważam, ze fajnie ze odświeżają ten film, fani oryginału pewnie są przeciwni, ale głównie jest to film dla dzieci, a te nie będą chciały oglądać filmu z lat 80tych.
Obsada wydaje się sensowna, reżyser z wyobraźnia i jeszcze oddali hołd orginałowi angażując do filmu pana Piotra Fronczewskiego. Jeśli dobrze to dofinansują i zadbają o produkcje to będzie z tego nowy klasyk.
Zapowiada się super. Trzymam kciuki. Będąc nieco przed 40 odświeżyłam sobie całą serię z lat 80 i niepotrzebnie: legenda prysła. Widać mnóstwo słabych rozwiązań nawet jak na tamte trudne czasy. Nie mówię już o efektach specjalnych które były gorsze niż w filmach hollywoodzkich z przełomu lat 30’-40’. Szczególnie w Podróżach.
Serio myślisz, że dzieci nie chcą oglądać starszych bajek i filmów? Moje ulubione wieczorynki z dzieciństwa są starsze ode mnie, nieraz o 20-40 lat.
Zawsze zachwycała mnie podświadomie ich oryginalność i estetyka. To po prostu kwestia pokazania tego dzieciom. Dzisiaj mało które dziecko zna np. Rumcajsa, więc o czym tu pisać...
Pytanie czy dzisiaj również oglądasz wieczorynki( jeśli jeszcze w ogóle są emitowane) czy tez inne bajki z tamtego okresu. Ja mam do nich sentyment, bo na nich wychowywałem, ale tak jak koleżanka Drakam zauważyła, po „odświeżeniu” niektórych tytułów z przed lat, niestety często czar pryska. Świat idzie do przodu estetyka sie zmienia, technologia pozwala dzisiaj na niesamowite rzeczy. Fajnie były tamte bajki, kreatywność przy ich tworzeniu i tak dalej, ale tak czy inaczej ciężko myśle zainteresować dzisiejsze dzieci bajką w stylu Rymcjas(nie umniejszając, bo uwielbiałem) kiedy masz po drugiej stronie np. dzisiejsze baki Disney’a która są naprawdę pięknie realizowane.
A historia Pana Kleksa była fajna, mądra i pouczająca, wiec myśle ze fajnie będzie ten czar odświeżyć.
P.S. Przed obejrzeniem nowej wersji mam w planach obejrzeć z synem te oryginalną, wiec to nie tak ze całkiem zdradzam duchy przeszłości ;)
Ja wychowywałem się w czasach fascynacji Shrekiem, Harrym Potterem i Pokemonami. W moim roczniku już mało kto interesował się dobranockami. Tym bardziej starymi. Ja miałem to szczęście, że moi rodzice nie szli z "duchem czasu", idąc na łatwiznę i zalewając dzieci dużo mniej ambitnymi i mniej artystycznie zaawansowanymi masówkami. Dodatkowo, puszczano wtedy na TVP "Gumisie", "Muminki", "Rumcjasa", "Bajki z mchu i paproci", "Krecika", "Sąsiadów", "Makową panienkę" i klasyczne kreskówki Disneya z lat 40., 50., i 60. Dzisiaj natomiast, najbardziej wartościową serią dla dzieci jest chyba osławiony "Psi patrol". To nie świadczy za dobrze. "Generyczne" postacie animowane w najprostszy sposób, bez śladu rzemiosła - tak obce pod względem wizualnym ludzkiemu otoczeniu przyrodniczemu i psychice, jak to tylko możliwe.
Kanony artystyczne ewoluowały na przestrzeni wieków, ale zawsze niosły za sobą głębszą treść - zarówno w średniowieczu, jak i w pozytywizmie. W XXI w. przeżywamy bezprecedensowy regres. Nasza "kultura" w dłuższej perspektywie potrafi wychować albo tępego leminga, albo nienawistny ciemnogród. Innymi słowy - ignorantów. Coraz trudniej o młodych ludzi z otwartym umysłem. Brak jest głębi, a jeszcze bardziej tradycyjnej skromności i prostoty. Jeśli pozwolimy dzieciom na bezrefleksyjne karmienie się papką, to nie liczmy, że będzie nam przybywać wybitnych artystów i pisarzy. Tacy nigdy w historii nie wychowywali się na byle czym. Buki i dęby nie rosną na pustyni.