Na wstępie nie zgadzam się z opinią, że film został ‚sfeminizowany’ i, że tak jak niektórzy piszą ‚brakowało, żeby Ada była czarnoskóra’. Owszem, postać Ady jak dla mnie jest zbyt mało wyraźna. Rola nie jest odegrana źle, jednak czegoś mi brakuje. Dodatkowo człowiek-wilk, z którym toczy się ta cała farsa jest sporo starszy od niej i jakoś i wizualnie i mentalnie mi to nie podjechało, Ada powinna być bardziej wyrazista i możliwe, że ciut starsza, żeby temu wilkowi ,dorownać’. Ładniej by się to wszystko składało.
Wizualnie - bomba. Botanicznie po prostu pięknie, przypasował mi mocno ten krwawy burgund roślin, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby flora była nieco bardziej ‚żywa’, bardziej magiczna. Ale wielkie dmuchawce i ogromne grzyby - super :) cała otoczka ok.
Muzycznie - bardzo fajnie ale przez pierwszą polowe filmu. Świetnie na początku nawiązywało do starego Kleksa i był w tym potencjał, później troszkę przygasło. Ale nie ma tragedii 5,5/10.
Bardzo podobał mi się motyw drzwi, zauroczyło mnie to nawiązanie, bardzo ładnie przedstawione. Szczególnie dziewczynka z zapałkami na sam koniec :) nostalgicznie.
I największy minus: MATEUSZ!!!!!
Tragedia, tak dostojna i poważna, skrzywdzona cierpiąca postać, przedstawiona tak groteskowo i komicznie, jedno wielkie NIE. Dla mnie był zawsze uosobieniem mroku i tajemnicy, tu; infantylny i śmieszny. Największy minus filmu.
Do tego według mnie zbyt mało mroku, moznaby tą ‚nową wersję’ o to wzbogacić, skoro poszli w ten klimat. Ciutkę więcej mrocznych scen, bo potencjał był (górskie ciemne wodospady), powinni byli pójść w to więcej.
Mimo to film na plus, Kot świetny w roli, zdecydowanie za mało Frączewskiego, matka Ady jak i Ada malo wyraźna, a portret Alberta również nie przypadł mi do gustu, zbyt wymyślny i malo wyraźny mimo starań. A, to małe wilczątko to ciekawa postać :) fajne nawiązanie do odmienności.
Polecam obejrzeć :)