Z plusów - efekty specjalne na światowym poziomie, nie oszczędzano na tym. Scenografia i charakteryzacja podobnie. Muzyka również na najwyższym poziomie - nowocześnie i z gustem.
Jednak sama historia to taki trochę zlepek wszystkiego. Kojarzy mi się to trochę z X-menami, Władcą Pierścieni i sam nie wiem czym jeszcze. Dużo scen, które nie wiadomo po co są. Np. scena utonięcia Alberta - przyjaciela głównej bohaterki. To jak zginął i w ogóle cała scena jak pięść do nosa. Dodatkowo w pewnym momencie film wydał mi się komentarzem do obecnej sytuacji politycznej. Tekst Ady o tym, że te wilkołaki ( inaczej je nazywano) realizuja zemstę jednej osoby, a tak naprawdę czują inaczej. No i pytanie: "Dlaczego nie możemy żyć razem?" Może doszukuje się czegoś czego nie ma, ale tak jakoś z jednym prezesem mi się to skojarzyło. ;-)