Czy ktoś określający ograniczenia wiekowe oglądał to dzieło? Połowa filmu to istny horror, moim zdaniem absolutnie nie dla dzieci w wieku 7 lat...
Ale od początku. Nigdy nie byłam fanką Kleksa, zawsze był dla mnie zbyt dziwny, mimo mojego gustu filmowego odbiegającego od normy... Uznałam jednak, że nowa wersja będzie pewnie czymś w stylu Harry'ego Pottera, poza tym bardzo lubię Tomasza Kota, z chęcią więc udałam się do kina.
Pierwsza połowa filmu jest bardziej bajkowa, jednak sceny są tak urywane, teledyskowe, masz wrażenie, że oglądasz zwiastun filmu, a nie sam film. Nie masz czasu poznać postaci, polubić się z nimi, tylko pędzisz dalej, tak jakby zakładali, że szybciutko muszą pokazać milion wątków. Okazuje się jednak, że mało pokazują, bo nagle postaci idą w jakieś miejsce, o którym wcześniej nie było ani słowa. Dzieci nie zwiedzają szkoły, nie poznają jej. Kleks zapowiada też wielkie wejście, a jest raczej wielka klapa ;) później z kolei rozpoczyna się horror, wilkusy niczym orki z władcy pierścieni, warczą, mruczą, mają straszne maski i mówią w obcym języku, więc przez połowę filmu musisz czytać dzieciom napisy. Mówią o ucinaniu głowy, mordowaniu, jest nawet scena, gdy mały chłopiec zabija kogoś z polecenia ciotki (nie widzimy tego że szczegółami, ale scena jest bardzo sugestywna). Już o scenie śmierci jednego z bohaterów nawet nie będę wspominać, bo byłam w szoku, że nadal oglądam bajkę dla dzieci...
Tomasza Kota jest bardzo mało, niby mily i sympatyczny ale jakiś taki bez jaj totalnie, myślałam, że jak się pojawi to rozświetli cały ekran, a tu więcej gadania niż zrobienia wrażenia... A ciągłe żarty ptaka o robieniu kupy? No naprawdę ubaw po pachy.
Podsumowując, niestety nie warto. Jedynym plusem jest muzyka, ale może lepiej posłuchać sobie soundtracka, a film obejrzeć, jak wejdzie na streamingi ;)