To dziwne, że bajka opowiada o tym żeby być dzieckiem, o magii i wyobraźni o empatii, a w opiniach ludzie się zjadają, że to nie tak, tamto nie tak tocząc bezsensowną bitwę jak te wilkusy.
Zdaje się, że większość z was nie zrozumiała w ogóle o co w tym filmie chodziło.
I choć nie jest to arcydzieło to swoim zwariowaniem, opowieścią, mądrością i emocjami mnie osobiście urzekła. Przypomniała mi o tym, że jesteśmy tu i teraz i nie ważne kim jesteśmy to możemy być każdym.
Choć zdaje się, że wy i tak nic nie zrozumiecie i będziecie doszukiwać się sensu dlaczego Ada, a nie Adaś.
Ale czy odwzorowanie bajki 1:1 byłoby tak cudowne? Mi osobiście zdaje się, że nie.
I przez te wasze osądy sam długo się zabierałem żeby obejrzeć tą bajkę, jednak dziś się na to zdecydowałem i całkowicie nie żałuję, a wręcz przeciwnie.