Dzisiaj byłem na bajce bo to jest bajka i ma powiązania do oryginału ale chyba miała mieć. Nie oczekiwałem powtórki z przeszłości ani czegoś zupełnie nowego . Czymś trzeba było zaskoczyć. Najbardziej nienawidzę tego że każdy z Was chce być krytykiem i szuka niewiadomo czego . W filmie był przekaz empatii i dobrze by było aby każdy z Was miał swoje zdanie na temat filmu ale zamiast zdania krytycznego --- inaczej więc jeżeli każdy widz ma inne uczucia na jego temat to znaczy że film wywołał emocje i zapadnie w pamięć i nie ważne czy dobrze czy źle .
Szukałem takiego komentarza :)
Większość komentarzy to sugerowanie, że na siłę zamienia się Adasia w Adę, odchodzi od oryginału. Dla mnie jest to nowa historia w uniwersum akademii i oglądając z takim nastawieniem film był naprawdę dobry. Brakło mi tylko wyjaśnienia wątku ojca, którego miała znaleźć, jak sugerował prof. Pajchiwo
Komentarzy o zmianie Adasia w Ade jest mniejszość. Ten film jest po prostu słaby. Fabuła z bezsensownymi dziurami, 178 cięć co kilka sekund, Kleks to ciapa a nie Kleks i mogłoby go nie być, dziura z wątkiem ojca, akcja trwała między 1 dniem a rokiem, nie wiadomo. Mateusz i żenujące ciągłe gadanie o kupie. Połowę filmu zajmuje powiedzenie o co w nim w ogóle chodzi. Zrobienie z Kleksa brata jej ojca. Bezsensowne umiejscowienie początku akcji w Nowym Jorku, które samo w sobie nic nie wnosi.
I można tak wymieniać i wymieniać. To po prostu żałośnie słaby film.