Ma wrażenie że montażysta wciągał kokainę już od paru miesięcy przed montażem tego dwugodzinnego trailera lub nerwica natręctw żeby ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, ciąć, koniec.
Na szczęście ani w trakcie, ani po seansie moja ukochana choroba mnie nie odwiedziła, dałem radę :P
Montażystą był sam reżyser tego filmu