Z książkowego oryginału pozostał tylko tytuł. W tym koszmarku brakuje wszystkiego: fabuły, montażu, dialogów , aktorstwa i reżyserii. Bez baśniowego klimatu i w ogóle jakiegokolwiek sensu. Zbitka jakichś kolorowych scenek i tekstów z genderowo- lewacką dydaktyką ( " Jesteś bardziej człowiekiem czy kotem?"). Dlaczego Kot i Fronczewski zgodzili się w tym wystąpić, pozostaje dla mnie zagadką. Naprawdę aż tak bardzo potrzebowali kasy?