starałam się podejść do tego filmu nie tak pryncypialnie, rygorystycznie w stylu "Adaś dziewczynką Adą?" i znaleźć coś co mnie zauroczy, tylko jak?
1. irytujący wszechobecny kolor czerwony który nie kojarzy się z radosną kolorową bajką
2. dość prosto i łopatologiczne przesłanie-szanuj inność, czytaj książki, bądź tolerancyjny i empatyczny, nie krzywdź zwierząt
3. Pan Kleks - o rany, to jakiś laluś bez charyzmy
4. zupełny brak pokazania tej radości, nieskrępowania dzieciaków
i wtedy pomyślałam, że to po prostu nie jest Akademia Pana Kleksa tylko dość luźna inspiracja więc może nie trzeba się czepiać.
W dzisiejszych czasach, bombardujących młodych ludzi taką ilością bodźców może trzeba walić prosto z mostu by zrozumieli. Szacunek dla T.Kota że zagrał właściwie drugoplanową rolę i nie "zagłuszył" młodych aktorów. Jeśli nie będziemy porównywać tego filmu to "oryginału" może się nawet spodobać. Tylko trochę żal braku hitu jak Marsz Wików TSA.
To po prostu nie jest APK. Ale nie jest tak źle.