Rzeczywiście, jeśli ktoś nie czytał książki, film może być w porządku, jednak dla czytelników jest nieco rozczarowujący. Mam wrażenie, że w filmie wszystko zostało spłycone do granic możliwości, począwszy od charakteru Rose, poprzez przyjaźń z Lissą, a na relacji z Dymitrem kończąc.
W książce Rose, głównie za sprawą Dymitra, przechodzi dużą przemianę. No może jest to bardziej widoczne na przestrzeni tych sześciu tomów, jednak mimo wszystko... Również przyjaźń dziewczyny z Lissą jest bardziej głębsza. Mam wrażenie, że charakter Lissy najbardziej „nie wyszedł” twórcom filmu. W książce Księżniczka była bardziej milsza i łagodniejsza. A Dymitr był raczej tajemniczy i powściągliwy. Ogólnie mam wrażenie, że film miał być bardziej lajtową wersją powieści, niż jej wierną ekranizacją.
Naprawdę polecam książki. Niby historia ta sama, jednak to dwa różne bieguny :)

ja też zaczęłam swoją przygodę z "Akademią wampirów" od filmu. Spodobał mi się motym Rose - Dymitr, ale sam zwiastun uważałam, za jakiś durny. Ogólnie film mi się spodobał, bardzo, znalazłam info, że jest na podstawie książki, w 11 dni dosłownie pochłonęłam wszystkie 6 tomów. Jestem na maksa oczarowana całą serią i zakochana tak na zabój. Po prostu genialna historia. Owszem, film jest przedstawiony inaczej, spłycony, jak to zazwyczaj bywa w przypadku filmu, który powstaje na podstawie książki. Jednak film pozwolił mi stworzyć sobie wyobrażenie postaci o których czytałam, aktorzy grający Rose i Dymitra - dla mnie idealnie dobrani. Ogólnie jeżeli chodzi o pierwszy tom i film, na podstawie którego powstał, oczywiście się różną, sporo. Ogólnie muszę przyznać, że książka jest lepsza, oddaje bardziej charakter postaci, zachowania, uczucia itd. Więc muszę się z Tobą zgodzić jeżeli o to chodzi. Bo to wszystko co Rose wyczytywała z oczu Dymitra nie da się pokazać spojrzeniem aktora, a przynajmniej jest to strasznie trudne. Ale niektóre rozwiązania w filmie podobały mi się bardziej niż w książce, więc reżyser dorzucił od siebie coś naprawdę fajnego do całej historii.