dokladnie zgadzam sie z przedmowczynia.Moze ja jestem juz za stara tak ,tak po 30-stce swiat wyglada inaczej ale ksiazki kocham ,a to co tu zobaczylam jest totalna amatorszczysna,aktorzy fatalnie dobrani bez talentu do grania,jednym slowem nieczuje sie klimatu ksiazek ani troche

Mysle, ze efekt taki byl zamierzony. Tzn ostatnio jest moda na wampiry ludzie sie buntuja, krytykuja kazda nowa produkcje co ma zwiazane z wampirami i wiele osob ma dosc. Wydaje mi sie,ze producenci wpadna na pomysl zrobienie karykatury ksiazki, nakreca film na podstawie ksiazki jednak w zabawnym stylu. Ja nie widze innego wyjasnienia bo nawet plakat filmu ma podtekst karykaturalny.. Caly film jest po prostu smieszny, niestety. Ie jest on zabawny ale smieszny w negatywnym tego slowa znaczeniu. Nie wyszlo im, moze spodziewali sie ,ze ksiazka ta nie ma az tylu zwolennikow i pomysleli ze taka produkcja uzyska same pochwaly. Dla mnie ksiazka jest na prawde warta przeczytania, a przyznam, ze podeszlam do niej z nieukrywanym dystansem, natomiast film spieprzyli brzydko mowiac. Nie polecam ogladac go osobom, ktore ksiazke traktuja powaznie. Plusem dla mnie jest dobranie (pod wzgledem tylko wygladu ) odpowiedniej aktorki i aktora do zagrania Rose i Christiana, natomiast do Dimitriego....no coz nie do konca tak samo jak do Lissy.

Zgadzam się, Zoey świetnie pasuje na Rose. Szczerze mówiąc tylko dla niej obejrzałam ten film. Gdyby nie ona wyłączyłabym to badziewie i więcej nie włączyła. Christian ujdzie, Lissa pasuje tak średnio, ale przecież można było znaleźć jakąś lepszą aktorkę, a o Dymitrze aż mi się nie chce wspominać. On miał być bogiem, przystojny, seksowny, a wzięli takiego aktora, że ledwo mogłam na niego patrzeć. W ogóle nie pasuje na Dymitra. Ale najbardziej to rozśmieszyły mnie te sceny jak walczyli ze strzygami. No nie mogę, to wyszło tak strasznie sztuczne...

Co do plakatu... sądzę to samo. Może nie tyle, że chcieli zrobić parodię książki, ale masakrycznie dużo ostatnio widzi się filmów, których polskie plakaty tak drażnią potencjalnego widza... do tej pory nie umiem Polsce wybaczyć akcji z plakatami z Wiecznie martwy -.-

Tak samo było z Miastem Kości. Nie czytałam Akademii ale Miasto kości owszem i przez cały film czułam mocno te porównanie przez co książkę zaraz nadrobię. Moim zdaniem nie można za bardzo zaniżać oceny filmu przez to bo mimo wszystko mi się podobał nawet jeśli rzucono we mnie milionem dziwnych-nowych nazw i strasznie szybką narracją.

dobrze oddana ksiazka, najgorsi sa aktorzy

Moim zdaniem akcja była strasznie zagmatwana jakby chcieli wcisnąć jak najwięcej sen tylko że tak szybko i chaotycznie że nie idzie się w tym połapać . Dialogi muszę przyznać były beznadziejne i nawet ja mogła bym napisać lepsze choć seny z Dymitrem i Rosą podobały mi się. Szczerze przyznać muszę że aktorzy byli beznadziejni oprócz Rosy i Christiana a Dymitr i Lisa no cóż myślę że ujdzie . Książka może i jest oddana ale w jaki sposób . Myślę że każdy już wyrobił sobie już opinię na ten temat. Ja osobiście myślę że film był średni jak to ktoś napisał ,, na miarę serialu " a nie produkcji filmowej . Przyznam że kocham książki z tej serii i jak ktoś nie jest przekonamy filmem to gorąco polecam przeczytanie książki bo warto !!! Film nie równa się książce to mogę powiedzieć na pewno i jest ona o niebo lepsza .

cięzko zeby dialogi byly dobre, skoro Richelle Mead sama nie ma lepszych, z tej ksiazeczki nie dalo sie wyciagnac na akran nic lepszego, fanki powinny to zrozumiec. Oprocz aktorów ktorzy zepsuli kazda scene( Rosa byla ok)

Film w porównaniu z książką to totalne dno! Jestem strasznie zawiedziona, w filmie wszystko jest przedstawione bardzo płytko, powierzchownie, a w książce było coś więcej, prawdziwe emocje. Czasem chyba lepiej nie oglądać ekranizacji książek, które nam się podobały...

A mnie się całkiem podobał. Co prawda książki czytałam juz parę ładnych lat temu i nie pamietam dokładnie wszystkich szczegółów, więc moze dlatego toleruję ten film ;). Najbardziej brakowało mi scen Rose&Dimitri. W książce było ich dużo więcej (tak, to pamietam ;p) i czytelnik mógł dokładnie śledzić zakochiwanie się Rose w strażniku, a nie tak BUM! Rose go kocha i już.