– zarówno pod względem fabuły(szczególnie od strony „wojskowej”), jak i koszmarnego aktorstwa. Sądziłam że nigdy nie będzie mi dane obejrzeć gorszej szmiry od sucker punch… a jednak byłam w błędzie.
3xS - strata kasy, strata czasu, strata humoru.
2 za dwie godziny z życia.
"dziadostwo-zarówno pod względem fabuły(szczególnie od strony „wojskowej”)"mozesz bardziej rozwinąć,szczególnie to w nawiasie?
Przeciez to był film o najemnikach ,to jakiej chciałaś rozbudowanej fabuły.Jedynie co bardzo mnie denerwowało to ta patetyczna gadka w tle.
Tak na szybko i bynajmniej nie są to jakieś nieistotne szczegóły, bo właśnie te rzeczy robią smak w filmach tego typu/
A. Desant w Kostaryce – skok HALO/HAHO (maski tlenowe), nocą, w wysoką trawę
- Desantowanie tego typu ma sens tylko wtedy kiedy robi się to z duża ilością ludzi i sprzętu, daleko za linia np. frontu, przy niebezpieczeństwie silnej obrony przeciwlotniczej, a strefa zrzutu to jakiś wielki akwen wodny(jeśli w nocy). Tutaj żaden z nich nie nawiguje w fazie spadania i lotu w ciemnościach, a nawet nie mają zasobników zrzutowych ze sprzętem, które w nocy dają sygnał że ziemia jest tuż tuż.
- Kostaryka leży w zasięgu kilkudziesięciu min lotu śmigłowcem. Wyciszone i „niewidzialne” Sikorsky Tf-160 Stealth Hawk(na każdym lotniskowcu znajduje się od 4 do 6 sztuk maszyn tego typu) z amerykańskich bazy wojskowych w Panamie (korzystając z lotniska polowego 30 min) i lotniskowca w zatoce kalifornijskiej dadzą desant i wsparcie na miejscu w razie potrzeby.
Śmigłowiec stosując lot na nawigacji inercyjnej(skoro już im tak bardzo chodzi o skrytość) mogą wysądzić desant wszędzie w nocy, na co nie ma żadnych szans w skokach z tej wysokości w ciemnościach(zarówno na znalezienie wyznaczonego lądowiska - skacząc w nocy(pomijam wysokość) nie dokonasz wzrokowej lokalizacje LZ) jak i bezpieczne lądowanie(jak ktoś chce się zabić to wybiera właśnie skoki nocne nad dżunglą, a jeszcze lepiej nad elektrownia, lub osiedlu wieżowców – byle z duża ilością anten), do tego ta wysoka trawa – może w niej być wszystko(wystarczy konar, pień, kamień i po nodze).
- Jeśli już tak bardzo nie chcą śmigłowców to przecież o wiele łatwiej dostać się tam przez rzekę na pontonach, lub kajakami, lub skubami(jeśli rzeka jest obstawiona). Po to właśnie się ich szkoli latami.
B. zabezpieczenie operacji
- Obecność śmigłowców wezwanych na czas akcji daje natychmiastowe wsparcie na żądanie(a nie po jakiś 20 min), decydującą przewagę w wejściu na teren obiektu i umożliwia natychmiastową ewakuacje. Nie ma jakiegoś pościgu, czy strzelaniny bo gaszą wszystko i wszystkich gdzie chcą i kiedy chcą.
Za to widzimy jakiś SWCC którzy nie potrafią dotrzeć na czas rzeką …no żenada.
- Izolacja strefy działań – sealsi zaskoczeni ze przybyły posiłki – no ale przecież musieli zakładać ze tak się stanie w epoce telefonii komórkowej.
Normalnie zakłada się pułapki na takiej drodze (reguła jest minowanie izolacyjne obiektu lub drogi odwrotu), lub robi zawały np. z drzew, slupów itp.(założenie taśmy z ładunkiem to 4 s. usuniecie drzew to jakieś 5 min. – 3 drzewa = 10 min)
Maja tez tam Predatora – co za problem walnąć z niego(obojętne czy trafi czy nie – wystopują z wrażenia)
Najbardziej karygodne w tej akcji to brak zabezpieczenia MEDEVAC i to w każdej fazie tej operacji.
Po co ta Raven jak maja Predatora? Widły na kijek.
Ochrona obiektu w Kostaryce – zero psow, zero zewnętrznej strefy ochrony (czujniki, zaminowane strefy dojścia, zero monitoringu) – Markety mają lepsza ochronę. Za to widzimy wieżyczkę obserwacyjna w środku dżungli.. niby co można z niej oberwać? Ptasie gniazda w około?
System łączności bezpośredniej – mikrofony… no sory ale seals stosuja w OPS laryngofony .
System zapisu – każda OPS tego typu jest zapisywana z kam, które przenoszą(najczęściej na hełmach) seals. Tego nie ma w ogóle.
Kolejne faux pas– użycie SDV do desantu plażowego – lodzie te są wykorzystywane w portach(np. do rozpoznania, minowania) lub do cumowania pod woda do innych obiektów – ogólnie tam gdzie występuje wysoka aktywność morska przeciwnika. Nikt nie wykorzystuje wartej 120 mln konstrukcji do desantu obserwatorów na niebroniona plaże bo to głupie. Kiedy zachodzi taka potrzeba to ładują sealsów na motolotnie i puszczają z wiatrem, albo na jakiś RIB.
Można dalej punktować, ale po co? Wystarczy stwierdzić że ginie 1 Amerykanin i jakiś 300 BB – to z kim on tam świrowali? Idiotami, inwalidami, emerytami? A juz najbardziej mnie rozwaliła familiarność - każdy ma 5 dzieci, żonę, psa....i wszyscy mogą robic za Św Mikołaja. I takich posyła się na straceńcze misje :D
Ilość absurdów nie daje żadnych szans na rozrywkę.
No wiesz wszystko co piszesz,nie powiem robi wrażenie,posługujesz sie terminologia fachową, ja osobiscie nie znam sie tak bardzo od kuchni jeśli chodzi o te sprawy,ale mnie zastanawia co innego,przeciez do tego filmu byli zatrudnieni rózni fachowcy,chyba niektórzy z nich nawet brali udział niejednokrotnie w takich akcjach tak więc co,oni o tych sprawach nie maja pojecia?Nie chce mi sie wierzyć...
Ten film powstał w kooperacji z armią wiec jest tam to co można pokazać. Ci specjaliści właśnie tak maja doradzać. Nikt nie pokarze śmigłowców Stealth, ani kwestii operacyjno-technicznych z prawdziwych działań. To sa zbyt zaawansowane rzeczy. To co pokazują w Filmach to realia sprzed 20 lat.
Przeprowadzenie takiej akcji każdorazowo zależy od zaistnienia konkretnych okoliczności i ich uwarunkowań. Idealna sytuacja to taka gdzie stosuje się TERAT – system obrazowania i analizy taktycznej.
Polega to na rozstawieniu wokół obiektu serie zintegrowanych czujników dokonujących obserwacji w termowizji i dźwięku – przy czym stosuje się tez podsłuch laserowy i tzw. rurowy w oparciu o szyby, mur, dach, rury, ogrodzenie metalowe itp. Całość tworzy sieć nasłuchu obiektu(teoretycznie im więcej czujników tym lepiej) i podłączona jest do komputera posiadającego program do analizy wykrytej aktywności(ludzi, zwierząt, pracującego sprzętu – maszyn, monitoringu itp.) i dającego po pewnym czasie obserwacji nie tylko lokalizacje w danej chwili tych obiektów, ich przemieszczania sie lub stanu(np. ktoś śpi, ktoś w WC itp.), ale prowadzącego tez symulacje możliwych do realizacji rozwiązań w ramach zadania grupy uderzeniowej. Co więcej program ten na podstawie analizy wytłumień dźwięku i sygnatur cieplnych jest wstanie określić grubość i rodzaj materiałów konstrukcji co daje wiedze na temat możliwości penetracji ich przez pociski.
Krótko mówiąc po pewnym czasie wiadomo ile jest osób, gdzie są, a także jakie są istotne cechy konstrukcji (jeśli oczywiście wcześniej nie dotarło się do planów budowlanych).
Operator systemu – najczęściej z-dow. zespołu lub łącznościowiec – „nadzoruje” wyboru zoptymalizowanej procedury działań i zapoznaje z nim dow. Od niego zależy które rozwiązanie zostanie przyjęte.
Warto dodać że system ten pozwala ustalić (dzięki zapisowi wzorca fonoskopijnego danej osoby np. agenta CIA. zakładnika, przestępcy itp.) obecność i umiejscowienie celu (jeśli ten oczywiście wykazuje jakąś aktywność dźwiękową). Co ciekawe w bazie tej (fonoskopijnej) zapisane są wzorce takiej aktywności dźwiękowej osob(agentów) jak – sex, czynności fizjologiczne, chrapanie itp.
Zakładanie że ktokolwiek będzie chciał rozmawiać lub podawać istotne dane rozpoznawcze w takich warunkach jak przedstawiono w filmie jest zwykła naiwnością. Dlatego do identyfikacji osób(np. zakładników) używa się przenośnych skanerów wielkości ip(identyfikujących natychmiast osobę na podstawie zawartej bazy daktyloskopijnej(opuszki palców, dłoń, odkryte części ciała jak szyja,) cheiloskopijnej, otoskopijnej, i oczywiście fonoskopinej(wystarczy że osoba wypowie jakieś słowo, zdanie itp.).
Wejście na teren obiektu nie odbywa się w jakiś wieśniacki sposób przy użyciu przecinaka tylko cięciem termicznym – drut siatki topi się jak wosk(jak byś przejechał lutownica po cynie) , tak samo otwiera się po cichu zamki drzwi uważając jedynie by nie zapaliła się farba na nich, bądź one same jeśli są z materiałów łatwopalnych. Cicho i skrycie.
Współczesne ghille seals też sa zupełnie innej konstrukcji i kryja również termicznie.
Podczas akcji na bieżąco każdy z operatorów jest informowany o sytuacji taktycznej najbliższego otoczenia – robi to wspomniany wcześniej zintegrowany system obrazowania sytuacji taktycznej który zbiera dane z czujników na zewnątrz obiektu oraz danych uzyskanych z czujników operatorów(czasami wprowadza się te dane „ręcznie”)
W czasie operacji „zakłóca się” lokalnie możliwe transmisje radiowe – po to by np. ktoś nie odpalił czegoś zdanie, rozwala monitoring żeby uniemożliwić umiejscowienie i identyfikacje zagrożenia i takie tam działania osłonowe.
Dziękuję, że nie muszę tego pisać. Miałem nadzieję na dobrą zabawę w stylu "Blackhawk Down" jednak się rozczarowałem. Przy ostatniej akcji zginęli by wszyscy operatorzy, gdyby tylko użyć szklani z granatem w drzwiach. Akcje były niekompletne i nawet nie były hollywoodzkie.
Można jeszcze wspomnieć, że jeśli ktoś biegnie z noktowizorem na paszczy to nie użyje czerwonego lasera tylko wskaźnika podczerwonego.
Na początku miałem nadzieję, że kiepska gra aktorska jest spowodowana tym, że grają tam emerytowani operatorzy ale chyba jednak nie. Mimo wszystko dam 5 z powodu sentymentu do tego typu filmów.
Dobra po przemyśleniach obniżam ocenę do 4. W sumie nie pamiętam nawet do czego był użyty SDV, totalnie nie pamiętam tej sceny. Film pokazał cześć sprzętu Sealsów i nic więcej.
Z noktowizorem nie da się biegać bo sobie wybijesz zęby, albo zaliczysz glebę. Jak masz ustawiona perspektywę w nim na spacer w pomieszczeniach to wszystkie dalsze i bliższe rzeczy są bardzo zamazane, jak byś nosił okulary +20 dioptrii. Żeby mieć dobra ostrość to musisz uregulować obiektyw i okular – w lornetce tylko okular. Więc jak idziesz sobie i patrzysz pod nogi bo tak masz wyregulowana ostrość, to patrząc się dalej na np. 10 m już wiele nie zobaczysz, wszystko rozmazane na maxa – dlatego ustawia się je na jakąś odległość bazową, a potem powolutku chodzi nie patrząc pod nogii.
Co do laserów to… głębszy temat.
Ogólnie wskaźnik laserowy celu montowani do broni to bajer nie służący do niczego – żaden z niego pożytek. Lepiej poświęcić pracę na strzelanie instynktowne bez celowania – czyli typowe formy ofensywne: szybkie dobycie broni i natychmiastowy strzał bez zgrywania przyrządów. Jeśli ktoś w CQB preferuje automat i laserowy wskaźnik celu to po prostu z takim sprzętem czuje się pewniej. Dobrze wyszkolona osoba do działań ofensywnych, mająca w jednej dłoni bron krótka (jako główna, a nie pomocnicza), ma na wstępie przewagę, ze względu na większa manewrowość i dodatkowa dłoń(w której może być jakiś prezent).
Częściej stosuje się lasery do oświetleń pomieszczeń – jeśli masz noktowizor i skierujesz laser czerwony lub IR na jasna powierzchnie – np. sufit – to w dużym pomieszczeniu robi się tak jasno jak byś miał 100 W żarówkę(zależy jeszcze jakiej mocy był laser – czerwone chyba były 200 albo 250 mW - takich mocnych podczerwonych na początku nie mięliśmy) – wiec jeśli istniała możliwość oświetlenia sufitu lub białej ściany pomieszczenia z zewnątrz budynku, z dołu, przez okno to tak rsie robiło bo wtedy nie musiałeś się martwic o swój promiennik podczerwieni(który jest widoczny w ciemnościach jako taki słabo czerwony punkcik), ani o to ze światło lata na wszystkie strony jak kręcisz się z nim w pomieszczeniu – taka gra cieni jest deprymująca.
Chodziło mi o "bieganie" czyli poruszanie się ;). W filmie było widać, że jak latali z noktowizorami jeden chyba miał PVS-7 (inni PVS-14), z tym nie da rady złożyć się do strzału i korzystać z holo. Jedyne jak piszesz to strzelanie intuicyjne i jak pisałem wskaźniki IR.
Z twojej wypowiedzi wnioskuję, że laser czerwony jest widoczny w noktowizorze? W sumie się nie orientuję, wydawało mi się, że tylko IR.
on daje szersze spektrum niz tylko widzialne. oba: red i ir widać bardzo dobrze.
kumpel oznajmił mi ze gadam głupoty - "widać go bo jest źródłem światła" - spektrum nie ma tu nic do rzeczy(ponoć)
tak czy siak widac je doskonale
Ale widać promień czy punkt? Bo mnie chodzi konkretnie o promień. IR widać na pewno.
@Tinnga, jimboston
mam pytanie troche z innej beczki, oczywiscie przy zalozeniu ze ta tematyka nie jest Wam obca :)
otoz jaka Waszym zdaniem jest najlepsza pod wzgledem realizmu gra komputerowa pozwalajaca na zapoznanie sie z osprzetem i realiami prowadzenia akcji przez jednostki specjalne ? wiem ze to dosc ogolne pytanie, ale bede wdzieczny za info
gra? Chcesz poznawać sprzęt grając w gry? Zacznij czytać książki/artykuły/cokolwiek traktujące o taktyce oraz uzbrojeniu, wtedy się może dowiesz czegoś pożytecznego i mającego odzwierciedlenie w realiach, a gry zostaw sobie na czas wolny, żeby się rozerwać...
to czego chcesz nauczyć się z gier? Tzn. z czym chciałbyś się zapoznać grając w nie?
co prawda istnieją symulatory dotyczące w pewnym sensie tego o co pytałeś, ale nie sądzę by były dostępne dla rynku cywilnego...
czesto tego samego czego np. z artykulow, a przy okazji dostarczyc sobie rozrywki, jesli znasz takie pozycje jak np. VBS2 czy seria Combat Mission to wiesz ze gry moga przy okazji samej rozgrywki poszerzac wiedze w dziedzinie militarystyki...
O jakich najemnikach? Zdefiniuj to slowo. Zawodowi zolnierze z sil specjalnych raczej nie sa nazywani "najemnikami".
śmieszą tacy żałoścnicy co komentują "stracone ileś tam godzin z życia". Jak tak znasz się na filmach to człeczku miętowy zrób lepszy, jaki masz z tym problem? Wkurzają mnie idioci co tylko płytko krytykują filmy a tak na prawdę wogóle się nie znają na tym. Daleko Wam do zostania Krytykiem.
to po co czytasz? jesteś masochistą?
jak nie potrafisz piec ciasta i chleba to wpieprzasz tylko trawę?
Idioci to na dzień dobry obrażają wszystkich. Jeśli ktoś ogląda film to ma prawo się na jego temat wypowiedzieć, i nie musi od razu kręcić swojego. Jeśli czyjeś zdanie różni się od twojego, przyjmij to na klatę i nie strzelaj fochów.
Czemu uważasz, że krytyka była płytka? Przecież podważona została cała logika filmu, przecież wszystko co zostało pokazane od strony militarnej, było zrobione błędnie. Co było w nim takiego wybitnego? Ujęcia? Muzyka? Gra aktorska? Scenariusz? Film powstał typowo pod rynek amerykański i ich obywateli, aby chcieli zaciągnąć się do wojska a morale narodu wzrosło. 100% przejaw amerykańskiego patosu.
Problem z kręceniem filmów mają w Polsce wszyscy, bo nic dobrego u nas nie powstaje a Ty spodziewasz się, że nie powiązana ze światem filmowym osoba zdobędzie fundusze i wsparcie producentów? Jak chcesz to daj pieniądze.
Uwierz mi. Powstało wiele gorszych filmów niż Act of Valor. Nie twierdzę, że jest to arcydzieło, ale tego filmu nie oglądało się tak źle aby twierdzić, że to strata czasu, kasy oraz humoru. Nawet najlepszy film oglądany na kompie bardzo dużo traci ze swojego klimatu. Ja akurat oglądałem ten film na dużym ekranie (150" plus dobry projektor i nagłośnienie) i muszę przyznać, że był całkiem przyjemny w odbiorze. Pomijam tu liczne niedociągnięcia w scenariuszu czy rolę propagandową jaką miał ten obraz odegrać w amerykańskim społeczeństwie.
środek jakiego używało się do obejrzenia filmu nie ma tutaj raczej nic do rzeczy (chyba, że chcemy porównywać telefon komórkowy i tv 60 cali + kino domowe). Jeżeli film był przeciętny, to przeciętnym pozostanie nie ważne gdzie się będzie go oglądać.
Nie mów, że odbiór filmu w kinie i na monitorku komputerowym jest taki sam. Jasne, że słaby film oglądany na kompie nie stanie się super fajny kiedy będzie oglądany w kinie. Jednak są filmy, gdzie cały klimat oraz magia filmu ujawnia się wtedy, kiedy oglądasz film na dużym ekranie. Nikt minie nie przekona, że tak nie jest. Porównaj sobie Transformersy czy Avatara oglądanego w kinie i na kompie. Każdy dostrzeże różnicę, chyba, że wszystkie filmy oglądasz najpierw na kompie albo tylko na kompie. W takim przypadku dużo tracisz.