Po zapowiedziach spodziewałem się realistycznego obrazu wojny, niestety zastanawiam się kto
czuwał nad poprawnością działań żołnierzy sił specjalnych w tym filmie.
Ogromne odstępy pomiędzy operatorami, brak jakiejkolwiek ostrożności - dużo tego w filmie.
Momentami czułem się jakbym oglądał oddział bezmyślnych Rambo. Nic dziwnego, że tylu zginęło
bądź odniosło poważne rany. Dla przykładu:
Gdy operatorzy wchodzą do pomieszczenia, powinni wejść błyskawicznie, przyklejeni do siebie,
dzięki czemu jeden ma możliwość osłonienia kolegi. W filmie jest to zrealizowane w taki sposób,
że ten który wchodzi dostałby kulkę i kolega za nim. Bardzo takie sceny mnie raziły w filmie.