Byłam strasznie ciekawa ekranizacji powieści Katji Kettu. Niestety film mnie zwyczajnie zawiódł. Pomiędzy aktorami nie ma żadnej chemii, Johannes sprawia wrażenie faceta, który przyjechał do Finlandii na wakacje a przy okazji stacjonuje w obozie jenieckim, Helena po prostu mdła. Pomiędzy aktorami nie ma żadnej chemii. Sytuację ratuje Tommi Korpela, ale to za mało. Poza tym cała historia została okropnie pocięta i przez to spłycona. Jak dla mnie straszny zawód.
Książki nie czytałam, ale odniosłam takie samo wrażenie. Akcji czegoś brakowało, jakaś taka poszatkowana była a aktorzy rzeczywiście kompletnie niedobrani, nie pasujący ani do siebie, ani do roli. Helena (tytułowa bohaterka!) była wręcz groteskowa czasami a chyba miała być w jakiś sposób fascynująca...Topornie zrealizowany romans wojenny.