Film nazwałbym 101 nieudanych sposobów wywołania płaczu u widza ...i wtedy film mógłby
pretendować do miana angielskiego humoru, a tak poza tym to słaba próba skopiowania szkoły
rocka z jakimś tanim romansidłem - słowem nic ciekawego, do tego stopnia, że producenci
pożałowali nawet na dobre kamery, bo nagranie marnej jakości.
Tyle ode mnie.
Niestety Twój komentarz jest dowodem na to jak amerykańskie filmy rozwalają ludziom gust. Różnica w tych dwóch filmach jest taka, że "Ale Szopka" jest bezpretensjonalna i inteligentna, "Szkoła Rocka" to produkt zrobiony po to, żeby wyciągnąć kasę. W dodatku dość tandetny produkt.