Do tej pory widziałem tylko "Aleksandra newskiego" i "Pancernika...", lecz musze przyznać że ten pierwszy jest jeszcze lepszy od słynnego dzieła radzieckiego reżysera. Sama fabuła filmu, rozgrywająca się w zapadłym średniowieczu, została wspaniale pokazana na ekranie. Przynajmiej dla mnie, film jest pozbawiony tzw"dłużyzn", które są typowe dla filmów historycznych. Dzielo Eisensteina można smiało przypisać pod film, mający rozbudzać uczucia patriotyczne - myśle, że wywiązuje się z tej roli znakomicie. Sama muzyka Prokofiewa, która uczyniła z tego film, coś co na trwałe weszło do historii kina, to niesamowite przedsięwzięcie - wątpie, w to, że istnieje drugi film, dla którego "soundtrack", skomponował tak znany i slynny kompozytor. Wielbicielom starego kina, a zwłaszcza historyczno-wojennych klimatów, polecam ten film, jako pozycje obowiązkową!